Do Sądu Okręgowego w Siedlcach trafił akt oskarżenia w sprawie 45-letniej Moniki B., która przez siedem lat znęcała się fizycznie i psychicznie ze szczególnym okrucieństwem nad swoją córką. Dramat dziewczynki rozpoczął się, gdy miała niespełna 3 lata.
O szczegółach mówi Jolanta Dębiec z Prokuratury Okręgowej w Lublinie: – Znęcanie się polegało w szczególności na tym, że doprowadzała ona do kontaktu góry swojego dziecka w obrębie twarzy, karku, szyi z substancją toksyczną żrącą, która powodowała na skórze tego dziecka rozległe zmiany skórne, aż do nieodwracalnych ubytków tkanek na skutek martwicy. Powodowało to skutek w postaci trwałego zeszpecenia.
CZYTAJ: Ósme ognisko rzekomego pomoru drobiu w regionie
Do tych wydarzeń dochodziło w Sięciaszce Drugiej i innych miejscowościach na terenie kraju. Postępowanie w niniejszej sprawie zostało zainicjowane zawiadomieniem dyrektora Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 1 w Lublinie w związku z wątpliwościami przedstawionymi przez Monikę B. co do choroby jej dziecka.
Kobieta od lutego 2024 roku przebywa w tymczasowym areszcie. Od tego czasu stan dziewczynki uległ znacznej poprawie – dziecko normalnie się rozwija i wróciło do szkoły.
Monika B. nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. W ocenie biegłych psychiatrów wykazuje natomiast zaburzenia osobowości w postaci zaburzeń pozorowanych, tj. zespołu Münchhausena z przeniesienia, które to zaburzenia polegają na celowym wprowadzaniu przez opiekuna objawów choroby u dziecka, aby wzbudzić współczucie i uwagę ze strony otoczenia, a także uzyskać z tego tytułu korzyści m.in. finansowe.
Podejrzanej grozi kara nawet do 20 lat pozbawienia wolności.
PaSe/ opr. DySzcz
Fot. archiwum