Pierwszy tom Stachanowca w kosmosie chwaliłem, ponieważ zaskoczył mnie świeżością, polsko-japońską misją kosmiczną, dynamiczną mangową kreską wprost ze szkoły komiksu polskiego oraz grypserką poukrywaną w tle kadrów. Drugi tom, pozbawiony tego elementu zaskoczenia, już tak mocno mną nie wstrząsnął, ale to wciąż solidna rozrywka na światowym poziomie i gdybym miał za cokolwiek krytykować Błażeja Kurowskiego, to musiałbym być naprawdę próżnym i znudzonym opiniodawcą.
POSŁUCHAJ: Halo Komiks – odcinek 01: Złote Kurczaki
Druga odsłona tej fantastycznonaukowej serii dzieje się trochę na Ziemi, trochę w kosmosie. Przypomnę, że mamy tu do czynienia z alternatywną wizją nie tak odległej przyszłości, w której PRL przetrwał i podjął się zadania eksploracji kosmosu wspólnie z Japonią. Wskutek urzędniczej pomyłki zwykły elektryk imieniem Władek zostaje wysłany w przestrzeń kosmiczną i mimo braku kwalifikacji co rusz musi się wykazywać w strategicznych sytuacjach.
Drugi tom Stachanowca nie skupia się już na temacie od zera do przypadkowego bohatera – to już zostało pięknie rozpracowane w jedynce. Tutaj Błażej Kurowski zagęszcza atmosferę, rozwijając temat spisków i kosmicznego wyścigu zbrojeń. Sporo tu akcji i jej zwrotów, a mniej tego żywego tła, na które zwracałem uwagę przy okazji poprzedniej edycji serialu. Rysunki to klasa, poziom europejski, światowy, a nawet kosmiczny – język komiksu jest dla Kurowskiego czymś zupełnie naturalnym. Odnoszę wrażenie, że nawet najbardziej skomplikowane ujęcia i kadry wymagające wejścia na zdecydowanie wyższy poziom komiksowości nie mają przed nim tajemnic. Co więcej, autor tak opakował swój produkt, że widać w tym koncepcję – przebijającą się w kompozycji okładek, słowniczku polsko-japońskim, materiałach dodatkowych, czy nawet w tak prozaicznych tekstach, jak wstępniak i podziękowania.
POSŁUCHAJ: Halo Komiks – rozmowa z Markiem Turkiem
Stachanowiec w kosmosie to rzecz, wokół której trzeba robić hałas i którą powinny zainteresować się największe polsko-japońskie wytwórnie filmowe w celach rychłej adaptacji na serial zbierający miliony pozytywnych recenzji na platformach streamingowych.
DySzcz
Fot. materiał wydawcy