Pałac Łubieńskich w Kolanie w powiecie parczewskim odzyskał swój dawny blask. Obiekt przeszedł remont i zyskał swoje nowe przeznaczenie. Prace były możliwe dzięki pozyskaniu środków w wysokości 1 mln złotych za zwycięstwo w konkursie Nasz Zabytek Fundacji Most the Most.
– Od kiedy zobaczyłam pałac pierwszy raz, jestem nim zachwycona. W takiej małej miejscowości stoi taka piękna perełka architektoniczna. Powinniśmy z tego korzystać, powinniśmy o to dbać, pielęgnować i właśnie to robimy. To taka nasza duma – mówi jedna z mieszkanek Kolana.
Pałac odzyskał swoją świetność
– Pałac jest własnością gminy – mówi Dariusz Łobejko, wójt gminy Jabłoń. – Gmina stała się jego właścicielem na początku lat 90. w okresie przemian, jakie nastąpiły. W toku konsultacji na temat funkcji, jakie będzie pełnił obiekt, wypowiedzieli się także mieszkańcy. Pomysł był taki, żeby to była instytucja wielopokoleniowa, gdzie wszystko jest skupione w jednym miejscu.
CZYTAJ: Jedna z najsłynniejszych wsi świata stanie się miastem? [ZDJĘCIA]
– Jest to nasza spuścizna, nasza historia, dzieje naszej miejscowości – opowiada Diana Abramczyk-Sak, sołtyska wsi Kolano i przewodnicząca rady gminy. – Funkcjonuje tutaj dzienny dom pomocy, który już funkcjonował wcześniej. Będzie klub kultury i książki, archiwum społeczne, będziemy zbierali materiały historyczne, zdjęcia. Tutaj mamy obrazy podarowane przez rodzinę Józefa Weyssenhoffa. Był to pisarz, który urodził się w Kolanie. Wcześniej zaczęliśmy już zbierać trochę tych materiałów historycznych, więc dalej będziemy starali się udokumentowywać to, co się tutaj działo, żeby ta pamięć pozostała.
Fot. mostthemost.pl
A co mieszkańcy gminy myślą o odnowionym pałacu?
– Teraz jest to wizytówka naszej wsi. Jest pięknie po remoncie. Korzystam z ofert, które stwarza pałac. Jestem w klubie seniora. Dobrze, że takie miejsce powstało w gminie, bo można przyjść, kiedy się chce.
– Chodziliśmy tu do szkoły i pamiętamy, że były tu jeszcze podłogi drewniane i zalewane ropą na wakacje. Kiedyś biegaliśmy na bosaka, jak to małe dzieci i kiedy się tu przychodziło, to nogi po kostki były czarne. Bardzo długo była tutaj ta szkoła. Były piece, woźny przychodził i w nich palił. Wszystko pamiętamy. Za moich czasów zabierali kierownika Czajkowskiego do Oświęcimia. Było tu dwóch kierowników szkoły. Jeden Machowski, który zginął w Katyniu, a drugi Czajkowski, który zginął w Oświęcimiu – wspominają okoliczni mieszkańcy.
Fot. mostthemost.pl
Bogata historia Łubieńskich
– Pałac wybudowała Amelia i jej mąż Seweryn Łubieńscy – wyjaśnia Zofia Kaczmarek, nauczycielka języka polskiego i historii w Szkole Podstawowej nr 1 w Parczewie. – To była połowa XIX wieku. Budowa trwała kilka lat i zaczęła się tutaj ich wielka działalność: oświatowa i cywilizacyjna. Ale przede wszystkim jeżeli chodzi o Łubieńskich, to najważniejszą rolę odegrały kobiety – Amelia Łubieńska i jej synowa Jadwiga. One tutaj zrobiły naprawdę dużo. Bo przede wszystkim Amelia zakładała szkoły, powstawały ochronki, przyjeżdżał tutaj błogosławiony później Honorat Koźmiński. Nawiązaliśmy swojego czasu łączność z potomkami Łubieńskich. Oni tutaj przyjeżdżali i cieszyli się, że ten pałac żyje. Myślę, że teraz cieszyliby się jeszcze bardziej, gdyby zobaczyli, jakiego pałac nabiera blasku.
Fot. Małgorzata Tymicka
CZYTAJ: Taxi bryczka w Janowie Podlaskim. Rusza w wakacje
W planach urzędu gminy jest też rewitalizacja przyległego do pałacu parku.
MaT / opr. LisA
Fot. Małgorzata Tymicka, mostthemost.pl