W Lublinie zakończyły się obchody Narodowego Dnia Pamięci Polaków Ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Uroczystości rozpoczęły się od mszy odprawionej w intencji zarówno ratowanych, jak i ratujących.
– Lublin to szczególne miejsce w kontekście dzisiejszych obchodów – mówi dyrektor Centrum Relacji Katolicko-Żydowskich KUL im. Abrahama Joshuy Heschela, ks. Paweł Rytel-Andrianik. – Co trzeci mieszkaniec Lublina został zamordowany, ponieważ 30 procent stanowiła ludność żydowska. Ponadto były osoby zaangażowane w ratowanie ludności żydowskiej. To jest dzień pamięci o tych, którzy zginęli, byli niewinni. I o tych, którzy pomagali ludności żydowskiej. Dlatego to jest coś, czego przez dziesięciolecia w Polsce brakowało. Ponadto jeszcze moje pokolenie dowiadywało się o czasach wojny od dziadków. A już następne pokolenia nie wiedzą o tym, nie mają świadków. Dlatego tak ważne, żeby spełnić tę rolę edukacyjną. Żeby mówić następnym pokoleniom właśnie o tym, ponieważ historia jest nauczycielką życia.
W Lublinie uczczono m.in. postać błogosławionej siostry Marii Marty Kazimiery Wołowskiej, z pochodzenia lublinianki, która na terenie klasztoru w Słonimiu na terenie dzisiejszej Białorusi ukrywała Żydów.
– Takich sióstr jak siostra Wołowska z różnych zgromadzeń w całej Polsce było ponad 2300, a siostry zakonne pomagały Żydom w różny sposób – mówi siostra doktor Monika Kupczewska z Ośrodka Badań nad Geografią Historyczną Kościoła w Polsce, funkcjonującego w ramach Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. – To była opieka nad dziećmi, to było danie schronienia od rana do wieczora, to było niesienie pomocy chorym. Jedna z uratowanych – Maria Klein – wspomina, że w chwilach trwogi siostry wskazały jej miejsce, gdzie ma uciekać. Był to kościół. Wskazały jej nisze w kościele, gdzie znajdowały się relikwie. Ponieważ ochrona życia dla sióstr była tak ważna jak relikwie świętych.
Data 24 marca nie jest przypadkowa. Tego dnia w 1944 roku niemieccy żandarmi rozstrzelali rodzinę Ulmów z Markowej na Podkarpaciu – ciężarną Wiktorię, Józefa, ich sześcioro dzieci oraz ośmiu ukrywanych przez nich Żydów. Dziś w Lublinie otwarto wystawę poświęconą rodzinie.
– Ratowanie Żydów przed okupantem dla Ulmów było czymś naturalnym – mówi dyrektor Lubelskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej Robert Derwenda. – Nie tylko Ulmowie nie wydali tych Żydów, ale również ich najbliżsi sąsiedzi. Przecież każdy w wiosce wiedział, że tam są ukrywani Żydzi. Oczywiście nie sposób było ukryć tak szerokiej społeczności, zwłaszcza w miastach. Żydzi chociażby w Lublinie stanowili ok. 30 procent społeczeństwa. Mimo to, wielu Żydom udawało się znaleźć takie schronienie.
Wystawę można oglądać do 17 kwietnia na placu Litewskim w Lublinie.
Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką ustanowiono w 2018 roku.
MaTo / opr. WM / PrzeG
Fot. Piotr Michalski