Nowe technologie mają pomagać w zwiedzaniu ekspozycji muzeum znajdującego się na zamku w Janowcu. To nowa instytucja kultury powołana z początkiem 2025 roku i obecnie przygotowuje stałą wystawę.
Odejście od standardowego muzealnictwa
– Chcemy, by była przystosowana dla turystów w różnym wieku – mówi zastępca dyrektora ds. merytorycznych Muzeum Zamek w Janowcu, dr Tomasz Mleczek. – To wystawa, która nie będzie nudna, która odejdzie od standardowego muzealnictwa, w którym mamy panią, która mówi „nie dotykać”, panią, która mówi „proszę się odsunąć”. Chcemy wprowadzić na bazie szeroko rozumianego pojęcia AI olbrzymie ułatwienia dla turystów. Chcemy wprowadzić możliwość oglądania tej wystawy pod różnymi kątami, nie tylko i wyłącznie przedmiotów, ale też historii, którą opowiada miejsce. Mają nam w tym pomóc specjalne audioprzewodniki, nagrane z perspektywy różnych ludzi, którzy w tym zamku mieszkali – właścicieli, służby, ale także załogi, która miała bronić tego zamku.
CZYTAJ: Znów można zwiedzać zamek w Janowcu [ZDJĘCIA]
– Sztuczna inteligencja ma teraz coraz więcej sensownych zastosowań – mówi Marcin Wolski z Edukacji 3.0. – Chociażby klonowanie głosów historycznych, które np. zapraszają na wystawy, ożywianie zdjęć czy różnego rodzaju przeróbki, koloryzowanie, poprawianie jakości. To jest też katalogowanie zbiorów i tagowanie ich. Ale mamy też zastosowania bardziej ambitne, bo sztuczna inteligencja jest dzisiaj w stanie dekodować zwoje starożytne, odkrywać kolejne warstwy pod farbą i tego typu rzeczy.
Zwiedzający bliżej historii
– Chcemy jak najbardziej zbliżyć turystę do realiów epoki, którą będzie oglądał – zaznacza dr Tomasz Mleczek. – Zamek znajdował się w rękach trzech magnackich rodów: Firlejów, Tarłów i Lubomirskich. W zależności od tego, w której epoce turysta będzie się znajdował, ten język będzie zbliżony do epoki. Chcemy, żeby turysta usłyszał, w jaki sposób wtedy mówiono. Cofając się chociażby do czasów średniowiecza, czyli zanim zamek powstał, mówiono „szczyt”, a dzisiaj jest to tarcza. „Drzewo” w XVI wieku oznaczało kopię w popisie wojskowym. Jeżeli powiemy, że w zbrojowni hetman Mikołaj Firlej miał 12 drzew, to znaczy, że miał 12 kopii rycerskich, a nie sadzonek.
– Technologia ma tutaj pomóc pod takim względem, że turysta nie będzie odbierał miejsca jako nudne, stare muzeum, tylko odbierze to muzeum różnymi zmysłami – wzrokiem, słuchem, a nawet węchem, jeżeli będzie trzeba, bo też tego typu rzeczy można wprowadzić – dodaje dr Tomasz Mleczek. – Mogą pojawić się zapachy potraw, dźwięki sztućców, dźwięk ostrzenia broni, stukot kopyt na dziedzińcu. Chcę, żebyście państwo zobaczyli, ile waży cegła z tego zamku, ile zniszczeń robi kula armatnia w murze albo jak długo mur może wytrzymać ostrzał. Chcę, żebyście państwo usłyszeli, jak głośno bije działo w momencie, kiedy jest odpalone.
Jak zmienią się muzea za 5-10 lat?
– Chyba aż tak bardzo się nie zmienią – uważa Marcin Wolski. – Ta technologia powinna być uzupełnieniem oferty. Oczywiście będzie więcej interaktywnych rzeczy, pewnie będziemy mogli więcej dotknąć, będziemy w stanie pewne rzeczy odtwarzać, natomiast chyba ta podstawowa rola muzeów zostanie zachowana. Po prostu będzie ciekawiej je zwiedzać.
Stałą ekspozycję w janowieckim zamku poświęconą Firlejom, Tarłom i Lubomirskim z wykorzystaniem nowoczesnych technologii będzie można oglądać wiosną przyszłego roku.
ŁuG / opr. WM
Fot. Anna Lisiecka / archiwum RL