Świetny mecz Motoru Lublin. Lublinianie w 26. kolejce Ekstraklasy pewnie pokonali u siebie Stal Mielec 4:1.
Spotkanie rozpoczęło się spokojnie. Dopiero w drugim kwadransie gospodarze ruszyli do natarcia. W 28. minucie Arkadiusz Najemski strzelił głową do bramki Stali. Jednak trafienie zostało zaliczone mieleckiemu golkiperowi Jakubowi Mądrzykowi, który po drodze dotknął piłki. W 32 minucie powinno być już 2:0, bo Michał Król uderzył w słupek. Jednak pierwsza połowa zakończyła się tylko jednobramkową przewagą gospodarzy.
Druga część spotkania zaczęła się od mocnego akcentu. Debiutujący w lubelskich barwach 18-letni Bright Ede głową idealnie uderzył w krótki róg mieleckiej bramki i na tablicy pojawił się wynik 2:0. W 60 minucie trzeciego gola dołożył Jakub Łabojko i było już właściwie po spotkaniu. Zwłaszcza że Motor wciąż atakował i na 4:0 podwyższył w 82 minucie Samuel Mraz.
Stal wciąć szukała honorowego gola. W 87 minucie do lubelskiej bramki trafił Krykun, ale okazało się, że znajdował się na spalonym. Gościom sztuka ta udało się dopiero w 8. minucie doliczonego czasu gry po strzale Wołkowicza.
Spotkanie podsumowuje Jakub Łabojko.
– Wiedzieliśmy, że Stal chce grać w piłkę. W pierwszej połowie fragmentami mieli ten mecz pod kontrolą – wskazuje Jakub Łabojko. – Natomiast wiedzieliśmy, że jeśli odbierzemy piłkę, kiedy Stal buduje, to wtedy będzie duży problem z organizacją w Stali, wtedy możemy wykorzystać kontratak i strzelić bramkę. Dzisiaj tak się nie udało, natomiast po dwóch stałych fragmentach – strzały z dystansu. Chociaż ta czwarta bramka była po kontrataku. To, co trenowaliśmy w tygodniu, zaprocentowało w meczu. Wynik cieszy.
Szczególne powody do zadowolenia miał debiutujący w barwach lubelskiej drużyny Bright Ede.
– Doczekałem się. Podszedłem do tego bez stresu, wiedziałem, że mam robotę do wykonania i po prostu to zrobiłem. Bardzo się cieszę z tej bramki i z formy w defensywie – mówi Bright Ede.
Swoją ocenę meczu ma obrońca Motoru Arkadiusz Najemski:
– Myślę, że na początku nie weszliśmy tak jakbyśmy chcieli. Oddawaliśmy łatwe piłki Mielcowi, który się nakręcał. Później z biegiem czasu kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Weszliśmy w stan „flow” jak to mówi trener. Strzeliliśmy bramkę, co było dla nas bardzo ważne. Później już wszyscy widzieli jak to wyglądało. Na pewno bramka Brighta bardzo dużo spokoju wniosła. Kiedy strzelamy bramkę po wyjściu z szatni to mecz się układa pod nas.
Trener Mateusz Stolarski był zadowolony, że jego podopieczni właściwie zareagowali na ostatnią porażkę w Zabrzu, a pokonując Stal praktycznie zapewnili sobie utrzymanie.
– Chcieliśmy powiedzieć kibicom „dziękuję” za to, że pomimo porażko 0:4 wypełnili nasz stadion. Dlatego zapominamy o tym Zabrzu. Cieszymy się tym, co stało się dzisiaj. Zostało nam osiem kolejek. Chciałem pogratulować Motorowi Lublin utrzymania się w Ekstraklasie. 39 punktów wystarczy. Zrobiliśmy to osiem kolejek przed końcem.
Z 39 punktami Motor zajmuje ósme miejsce w tabeli. W sobotę 5 kwietnia wyjazdowym rywalem lubelskiego zespołu będzie Śląsk Wrocław.
JK / ToMa
Fot. Wojciech Szubartowski