Szpital wojskowy w przyfrontowym Charkowie prosi o pomoc w zakupie specjalistycznego sprzętu na oddział okulistyki. Brakuje operacyjnego mikroskopu. Oficjalne pismo od dyrekcji szpitala trafiło do prezesa Stowarzyszenia Chirurgów Okulistów Polskich prof. Roberta Rejdaka z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie.
„Bez mikroskopu nie jest możliwe prowadzenie oddziału”
– To państwo stara się żyć normalnie – podkreśla prof. Rejdak. – Pytałem koleżankę o sytuację, a tam był atak, wszystko świeciło się na czerwono, ona mówi, że pracują, zaczyna ciężką operację. Ja ze swojej strony wiem, że w tej chwili bez mikroskopu nie jest możliwe prowadzenie oddziału okulistycznego. Szczególnie zabiegi takie jak operacje zaćmy czy witrektomie, operacje jaskry, przeszczepy rogówki wymagają nowoczesnego sprzętu.
– Pani doktor Marina Gubanova z oddziału okulistyki szpitala wojskowego w Charkowie podkreśla, że w tej chwili mają tam bardzo stary sprzęt, stary mikroskop, który często ulega uszkodzeniu – mówi prof. Rejdak. – Proszą o pomoc w zakupie nowego mikroskopu, który będzie wykorzystywany do leczenia ofiar wojny. Będzie to całe spektrum leczenia urazów, ale i planowe operacje. Mikroskop może oczywiście kosztować niebotycznie dużo, ale jeśli chodzi o taki optymalny, cena orientacyjna to jest pół miliona złotych.
Współpraca z Caritas
– W Charkowie mamy księdza z naszej diecezji, który jest też dyrektorem tamtejszej Caritas, to ks. Wojciech Stasiewicz – mówi ks. Adam Raczkowski z Caritas Archidiecezji Lubelskiej, pełnomocnik dyrektora ds. pomocy humanitarnej. – Szpital wojskowy w Charkowie zwrócił się z prośbą do pana profesora Rejdaka, do Stowarzyszenia Chirurgów Okulistów Polskich z prośbą o pomoc związaną z zakupem specjalistycznego mikroskopu służącego do operacji. Wspólnie z panem profesorem organizujemy akcję. Chcieliśmy zrobić to we współpracy z Caritas Charków na takiej zasadzie, żeby charkowska Caritas była gwarantem dotarcia tego sprzętu do szpitala.
– Jeśli chodzi o obwód charkowski, jak i sam Charków, sytuacja się nie zmienia, nie poprawia się – wskazuje ks. Wojciech Stasiewicz, dyrektor charkowskiej Caritas. – Powiedziałbym, że w ostatnim czasie jest wręcz przeciwnie – jest o wiele więcej ostrzałów tych miejsc. Naprawdę najpierw trzeba nam intensywnie się modlić, żeby ta wojna się skończyła. Wojna trwa już trzy lata. Bogu dziękować, że Ukraina się broni. Oczywiście sytuacja spowodowana wojną i jej następstwami, czyli także nasze potrzeby, one się nie zmieniły. Te potrzeby są ogromne.
CZYTAJ: Apteczki dla ukraińskich żołnierzy. Można wesprzeć zbiórkę
– Ta pomoc płynęła z różnych stron szerszym strumieniem, teraz niestety jest znikoma – dodaje ks. Adam Raczkowski. – Poza Polakami, chcielibyśmy też zwrócić się do Ukraińców, którzy mieszkają na terenie Polski, żeby również włączyli się w tę pomoc. Rozmawialiśmy z panem profesorem, że ze względu na to, że skala pomocy bardzo przygasła, w tym momencie, w perspektywie takiego wyzwania potrzebne są wszystkie ręce na pokład.
Umowa między Stowarzyszeniem Chirurgów Okulistów Polskich i lubelską Caritas ma być podpisana w przyszłym tygodniu. Wówczas na stronie Caritas będzie podany numer konta, na które można wpłacać pieniądze. Profesor Robert Rejdak apeluje do osób prywatnych, stowarzyszeń, fundacji i organizacji o udział w zbiórce.
Charków jest miastem partnerskim Lublina.
MaG / opr. WM
Fot. Prof. Robert Rejdak