Mieszkańcy kamienicy przy ul. Farbiarskiej 2 w Lublinie zapowiadają, że w poniedziałek (03.02) rano pójdą do urzędu miasta, aby spotkać się z prezydentem miasta.
– W mieszkaniu została lodówka, pralka i ubrania. Jutro całą grupą chcemy pójść do ratusza – mówi spotkany dziś w kamienicy Krzysztof Zieleźnik. – Wszyscy idziemy do ratusza. Zobaczymy, co tam wywalczymy. Chcemy porozmawiać z panem prezydentem. Na razie mamy zagwarantowane lokum na tydzień, a później nie wiadomo. Teraz mieszkam u brata, a żona u siostry. Chcielibyśmy dostać jakieś mieszkania zastępcze, mamy zagwarantowane w umowie, że właściciel kamienicy musi nam na rok wynająć jakieś mieszkania. Tego oczekujemy, żeby nas nie zbyli, żeby miasto przypilnowało, żeby trzymało rękę na pulsie.
CZYTAJ: „Gdzie mamy pójść?” Mieszkańcy lubelskiej kamienicy boją się o przyszłość [ZDJĘCIA]
Dzisiaj niektórzy z mieszkańców zabierali swój dobytek z budynku.
– Przez tydzień będę mieszkać w wynajętym pokoju w hotelu, ale co dalej? Zabieram ostatnie rzeczy, które tu zostały, bo nie będzie wstępu do kamienicy – mówi Swietlana Sadlos, która przy Farbiarskiej 2 mieszkała 20 lat. – Takie małe, drobne rzeczy. Chciałam jeszcze zabrać grzejniki, piecyk gazowy, bo to wszystko zostało kupione na mój koszt. Potrzebujemy mieszkania, bo gdzie pójdziemy? Pod most? Powiedzieli, że nie ma mieszkań i żebyśmy sami sobie radzili.
Kamienica przy ul. Farbiarskiej 2 została wyłączona z użytkowania. Powodem są liczne pęknięcia ścian budynku, które – zdaniem mieszkańców – są spowodowane budową na sąsiedniej działce. Prace budowlane zostały już wstrzymane.
PaSe / opr. WM
Fot. Sebastian Pawlak / Magdalena Kowalska