Nawet połowa sprzedawanych w internecie leków może być podrobiona, a w przypadku leków na receptę dostępnych w sieci 90 procent jest fałszywa – informuje Główny Inspektorat Farmaceutyczny.
Statystyki są niepokojące, a Polakom na problem ma zwrócić uwagę kampania społeczna pod hasłem „Nie okradaj się ze zdrowia. Fałszywe leki to prawdziwe zagrożenie”.
O szczegółach reporter Radia Lublin Tomasz Maczulski.
Nie mają żadnej jakości, potwierdzenia i certyfikatu
– Kampania społeczna zainaugurowana przez Ministerstwo Zdrowia i Główny Inspektorat Farmaceutyczny ma uświadomić przede wszystkim to, że fałszywe leki kupowane z niesprawdzonych źródeł to realne zagrożenie dla naszego zdrowia, a nawet życia – zaznacza główny inspektor farmaceutyczny Łukasz Pietrzak. – Leki sfałszowane nie mają żadnej jakości, nie mają żadnego potwierdzenia, certyfikatu. W 32% są to leki, które nie zawierają w ogóle substancji czynnej. W 21% są to leki, które zawierają inną substancje czynną w krajach Trzeciego Świata nawet 60% leków są to leki fałszowane. Taki najbardziej charakterystyczny przykład to 120 tys. zgonów rocznie wśród dzieci w Afryce wynika z przyjmowania leków przeciwmalarycznych – dodaje Pietrzak.
Oczywiście chodzi o leki fałszywe. Jak podkreślają specjaliści są one najczęściej kupowane przez Internet.
„10% leków dostępnych w naszym globalnym rynku to są leki sfałszowane”
– Każdy zakup leków przez internet, nie poprzez apteki internetowe, jest działalnością nielegalną. Również każdy tego typu lek, który ma sfałszowaną tożsamość, jakość czy nawet historię pochodzenia jest de facto lekiem sfałszowanym. Nie mamy żadnej pewności do tego skąd pochodził, kto jest jego producentem, a tym bardziej czy jest bezpieczny. Przemysł sfałszowanych leków to jest 200 mld zł rocznie. 10% leków dostępnych w naszym globalnym rynku to są leki sfałszowane – podaje Łukasz Pietrzak.
Apteki internetowe nigdy nie dostarczają leków przez pocztą lub paczkomat
Nawet apteki internetowe, które pozwalają na zakupy leków przez receptę, nigdy takiego leku nie dostarczą pocztą lub do paczkomatu. Takie leki trafią do realnej apteki, z której taki lek musimy odebrać i zapłacić. Mimo wszystko nielegalny handel lekami kwitnie. Jak wynika ze statystyk w 2023 roku 3 mln przejętych przesyłek w Unii Europejskiej aż blisko połowa z nich zawierała substancje lecznicze.
W Polsce współpraca GIF-u tylko z jednym z portali aukcyjnych owocuje zablokowaniem blisko 120 tys. ofert sprzedaży leków rocznie.
Handel sfałszowanymi lekami widoczny na przejściach granicznych w regionie
Handel farmaceutyki widoczny jest również na przejściach granicznych w naszym regionie, gdzie służby celno-skarbowe starają się blokować przemyt takich specyfików, o czym mówi rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Lublinie, Michał Deruś.
– Jeśli chodzi o przekrój przemycanych leków to jest on bardzo duży. Są to leki od przeciwbólowych po specjalistyczne, które np. wykorzystywane są w leczeniu chorób serca, płuc. Zdarzają się często specyfiki wykorzystywane nielegalnie przez sportowców, czyli anaboliki. Jeśli chodzi o lubelską KAS to przemyt leków w sztukach możemy liczyć w setkach tysięcy. Jednostkowe przemyty zazwyczaj nie są duże. Takie przemyty zdarzają się codziennie bądź co kilka dni. Najwięcej w tamtym roku przy jednorazowym nielegalnym przewozie przez granice ujawniliśmy ponad 10 tys. tabletek, które pochodziły z nieznanego źródła – dodaje Michał Deruś.
Są niebezpieczne
– Co ciekawe do najczęściej podrabianych leków należą te kardiologiczne, odchudzające czy te na potencje, ale każde tego rodzaju farmaceutyki są niebezpieczne – zaznacza prof. Anna Gumienniczek, kierownik Katedry i Zakładu Leków Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Lek, który jest w tym opakowaniu może mieć np. taką substancje leczniczą o jaką nam chodzi, ale w innej ilości. Może być jej za mało, czyli nas nie będzie leczyć, albo może być za dużo, co stwarza ryzyko działań niepożądanych.
Czyli może nas nawet zabić?
– Tak, może być inna substancja lecznicza niż to, co ten fałszywy producent napisał na opakowaniu. Rozmawiamy także o niedostatecznej jakości tych surowców. Mogą występować różnego rodzaju zanieczyszczenia. Te leki są też wytwarzane często w zupełnie nieodpowiednich warunkach – dopowiada prof. Anna Gumienniczek.
Gdzie mieszkańcy Lublina kupują leki?
– Większe zaufanie mam do apteki. Nigdy nie myślałam, że można leki kupować w internecie – odpowiadają lublinianie. – Chyba jednak lepiej w aptece, sprawdzone są. Tyle się słyszy o oszustwach przez internet, więc zdrowy rozsądek podpowiada, żeby pójść do apteki i kupić tam na miejscu.
Kupując też leki w aptece – podkreślają specjaliści – mamy pewność, że zostały one wielokrotnie przebadane i zażywane zgodnie z zaleceniami są po prostu bezpieczne.
Według szacunków Interpolu na świecie z powodu zażywania sprzedawanych w internecie podrobionych leków, co roku umiera milion ludzi.
Stąd też apel do wszystkich: kupujmy leki tylko od LEGALNYCH sprzedawców. Jeżeli mamy jakieś wątpliwości, nie kupujmy leku – sprawdźmy dany podmiot w odpowiednich rejestrach. Te dostępne są na stronach np. Ministerstwa Zdrowia czy Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego.
MaTo / opr. AKos
Fot. pixabay.com