Dopiero po raz drugi w ponad 30-letniej historii Komitetu Regionów, jako reprezentacji samorządów Unii Europejskiej w Brukseli, na jego czele stanęła kobieta. Od dziś przez pięć lat pracami komitetu pokieruje socjalistka, była wiceburmistrz Budapesztu Kata Tüttő.
Zapowiedziała, że nie zgodzi się, by o dystrybucji funduszy na politykę spójności decydowały centralnie rządy, a nie samorządy, jak chciałaby Komisja Europejska.
– Podejmiemy walkę w obronie elastyczności, decentralizacji, nie tylko jako Komitet Regionów – powiedziała Tüttő. – Zwrócimy się o wsparcie do wszystkich pozostałych burmistrzów. W komitecie jest 329 polityków z mandatem lokalnych wyborców, polityków bardzo wpływowych w swych krajach, władza jest w ich rękach. Nie można bez nas zmieniać polityki spójności, nie rozumiejąc naszej rzeczywistości. Jeśli ktoś nie rozumie realiów, jeśli europejscy decydenci oderwą się od ziemi, to ich działania miną się z celem.
Już na starcie kadencji nowa przewodnicząca będzie wyjaśniać, na ile potwierdzą się płynące z Komisji Europejskiej głosy o opcji przekierowania części środków przeznaczonych na rozwój regionów, na politykę obronną Unii Europejskiej.
JB / opr. WM
Fot. Jacek Bieniaszkiewicz