Mer Kijowa, Witalij Kliczko odebrał wczoraj (20.02) w Brukseli nagrodę imienia Pawła Adamowicza. Przyznawana jest przez Komitet Regionów Unii Europejskiej osobom, które, jak zamordowany przed pięcioma laty za swe poglądy prezydent Gdańska, odważnie przeciwstawiają się nietolerancji, radykalizacji, mowie nienawiści, uciskowi i ksenofobii. Mer Kijowa stał się symbolem przywództwa oraz obrony praw człowieka i demokracji w obliczu wojny.
Od jej wybuchu mijają trzy lata, podkreślał Kliczko:
– To nie tajemnica, że wiele osób dawało nam kilka dni, może kilka tygodni w starciu z jedną z najsilniejszych armii świata, armii rosyjskiej, a my walczymy już z sukcesami trzy lata, broniąc naszej ojczyzny. Chcę tu bardzo podziękować wam wszystkim, bo bez waszej pomocy byłoby to niemożliwe. I musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by zakończyć tę bezsensowną wojnę.
Zdaniem mera Kijowa, nie jest w porządku, że o warunkach pokoju na Ukrainie Amerykanie rozmawiają tylko z Rosją:
CZYTAJ: Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz: To, co powie Polska, ma duże znaczenie
– To nieuczciwe, by o Ukrainie rozmawiać bez Ukrainy. To nieuczciwe, by o Europie rozmawiać bez europejskiego kraju. To bardzo ważne, by przy okrągłym stole zasiadły Ukraina, kraje europejskie, Stany Zjednoczone i Rosja.
Witalij Kliczko zdecydowanie odrzuca też pomysł, by w zamian za obietnicę pokoju Ukraina zrezygnowała z części swego terytorium na rzecz Rosji.
JB / opr. LisA