Co sprawia, że artystka decyduje się na występ nago? O swojej sztuce i odwadze opowiada Olha Marusyn. To ukraińska artystka, która zajmuje się muzyką, choreografią, performance’em. W Galerii Labirynt Olha prezentowała swój performance pod tytułem „Tęsknię za moim pianinem i myślę o nim codziennie” o którym Państwu opowie.
Olha Marusyn: Ten tytuł jest jak pocztówka. Odbieram go jako pocztówkę, czyli to nie jest nazwa samej pracy. Ta instalacja, która została zrealizowana w Galerii „Labirynt”, jest w pewnym sensie podsumowaniem albo przykładem pracy, którą wykonywałam przez dwa miesiące. To nie jest ostateczny rezultat, który specjalnie opracowywałam na to wydarzenie, ale raczej coś, co działo się w mojej pracowni, pokazane w czystej formie. Jest to coś, co towarzyszyło pisaniu tekstów i pracy twórczej. Tam malowałam obrazy, ale także powstawał element instalacji. Zdecydowaliśmy, że będzie ona pokazywana tylko przez jeden dzień była to możliwość podzielenia się z ludźmi moją praktyką studyjną. Więc nie chodziło o to, że przez dwa miesiące pracowałam nad jakimś konkretnym efektem, który teraz tutaj prezentuję. Tak naprawdę nie pokazuję tu wyniku – pokazuję raczej proces mojej pracy. Jest to część pracy nad innym projektem, który w przyszłości zostanie zrealizowany już w swojej ostatecznej formie.
Anna Kovalova: Co to będzie za projekt?
Olha Marusyn: To będzie taki spektakl, instalacja, performance. Ale my bardziej mówimy o tym jako o wystawie a nie o spektaklu. To znaczy, to nie jest projekt teatralny, nie ma być wystawiany w teatrze. Teraz razem z Katią Libkind, szukamy przestrzeni – przede wszystkim w Ukrainie – gdzie możemy zrealizować tę pracę. Będzie to instalacja, która może funkcjonować samodzielnie. Będą się tam odbywać wydarzenia, które nazywamy „kuratorskimi oprowadzaniami”, ale tak naprawdę to będą performance’y, które kilkukrotnie w trakcie działania tej instalacji będą ją częściowo zmieniać. Całość będzie realizowana etapami. Sama instalacja pozostanie w przestrzeni przez dłuższy czas, a w jej ramach będą się odbywać performance’y, które będą z nią wchodzić w interakcję.
CZYTAJ: „Tęsknię za moim pianinem i myślę o nim codziennie”. Performance w lubelskiej galerii [ZDJĘCIA]
Anna Kovalova: Tworzysz choreografię, muzykę, zajmujesz się reżyserią. Można powiedzieć, że to wszystko łączy się w jeden performance. Czy kiedykolwiek pracowałaś w bardziej klasycznych formach sztuki, na przykład tworzyłaś rysunki?
Olha Marusyn: W instalacji jest obecne klasyczne malarstwo. Właśnie tutaj podjęłam taką próbę i bardzo mi się spodobało tworzyć w pracowni. W tym przypadku było to malowanie obrazów, ale także muzyka i tekst. Jednak samo działanie w pracowni jest dla mnie czymś bardzo przyjemnym i chcę to kontynuować. Być może w przyszłości będzie więcej materialnych prac. Myślę, że to bardzo naturalna praktyka dla artystki – przychodzisz do pracowni, bierzesz pędzel i malujesz. Jest w tym coś bardzo pociągającego i prostego. Powiedziałabym, że jest w tym coś kojącego. To powinna być regularna praktyka, kiedy nic innego cię nie interesuje, nie musisz zajmować się skomplikowanymi pomysłami artystycznymi czy integracją różnych mediów. Po prostu wybierasz jedną rzecz i możesz ją malować cały dzień.
Anna Kovalova: To nie jest twój pierwszy raz w Galerii „Labirynt”. Po raz pierwszy zobaczyłam cię tutaj, kiedy robiłaś performance – wtedy rozbierałaś się przed publicznością. Jakie towarzyszyły wtedy emocje?
Olha Marusyn: Ten performance w maju był dla mnie bardzo osobisty i ważny. Czułam, że chcę podzielić się swoimi myślami z ludźmi. W rzeczywistości bardzo boję się publiczności. Myślę, że to powszechne uczucie i każda osoba, która wychodzi na scenę, musi znaleźć swój sposób radzenia sobie z tym strachem. To jest strach przed oceną, osądem. Ale znalazłam sposób, żeby sobie z tym poradzić – koncentruję się na tym, co robię. Kiedy jestem naga, dużo łatwiej jest mi skupić się na procesie.
Anna Kovalova: To bardzo ciekawe, bo dla mnie to jest związane z relacją z ciałem. Jesteś w takim stanie równowagi, że nie masz potrzeby ukrywania żadnych części swojego ciała. W społeczeństwie często jesteśmy niezadowoleni z siebie, idealizujemy ciało. A tutaj wychodzisz, pokazujesz siebie taką, jaka jesteś, i akceptujesz to.
Olha Marusyn:
Powiedziałabym, że dla mnie to nie było tyle pokazywanie siebie, co pozwolenie innym, by na mnie patrzyli. Pracuję z choreografią w taki sposób, że nie wiem dokładnie, jakie ruchy wykonam, ale wiem, gdzie ma być moja uwaga. Stworzyłam sobie choreografię, która pozwala mi być całkowicie zajętą procesem. I właśnie dzięki temu, że jestem bez ubrania, mogę lepiej się skoncentrować. Tak jak mówisz – dzięki pełnej świadomości, że mam ciało. Nie zakrywam go wełną czy syntetycznym ubraniem. W takim stanie ono jakby lepiej „myśli”. Oczywiście zimą bym tego nie zrobiła – jest za zimno. To też w pewnym sensie jest troska o siebie i o sam performance, o to, by wydarzył się dokładnie tak, jak tego chcę.
Anna Kovalova: Moim gościem była Olha Marusyn. Dziękuję Państwu za dziś. Do usłyszenia za tydzień Anna Kovalova.