Nowe Laboratorium Badania Jakości Produktów Pszczelich powstało w Puławach. To część Zakładu Pszczelnictwa będącego częścią Instytutu Ogrodnictwa – Państwowego Instytutu Badawczego.
Takie akredytowane laboratorium funkcjonuje w Puławach od 2006 roku – teraz powstał nowoczesny budynek, wyposażony w specjalistyczne urządzenia.
– Chodzi o kwestie bezpieczeństwa żywnościowego Polski – mówi minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski. – To jest fragment tego bezpieczeństwa. Ciągle słyszymy o tym, że mamy jakieś szkody przez często niewłaściwe stosowanie chemii, ale chodzi o to, żeby także były badania, bo to jest też żywa istota, która wymaga pewnych badań jeśli chodzi o różne zakresy życia, funkcjonowania tych owadów. Niedawno tworzyliśmy jedno laboratorium poświęcone badaniom jakości żywności w Skierniewicach w Instytucie Ogrodnictwa, teraz tutaj. Puławy mają parę instytutów naukowych.
CZYTAJ: Polska Izba Miodu: Polacy kupują coraz więcej miodu
– Nasze laboratorium w zasadzie od początku funkcjonowania stoi na straży jakości krajowego miodu, czyli miodu, który jest pozyskiwany przez polskich pszczelarzy w polskich pasiekach – mówi Teresa Szczęsna, kierownik laboratorium. – Na podstawie wieloletniego doświadczenia mogę powiedzieć, że jakość tego miodu jest dobra, ale mamy import z różnych krajów, chociażby z kraju sąsiedniego i my też, chroniąc polskich pszczelarzy, musimy starać się, aby ten miód, który jest importowany, był też dobrej jakości.
A jakie są najpoważniejsze wykrywane nadużycia? – Bardzo często zdarza się, że miód importowany jest mieszany z miodem krajowym i jest sprzedawany jako miód krajowy, a tak nie może być – mówi Teresa Szczęsna. – Mamy do tego metodykę, która pozwala nam na wykrycie tego rodzaju nadużyć. Często też zdarza się, że miód pozostawia wiele do życzenia jeśli chodzi o pozostałości różnego rodzaju zanieczyszczeń czy nawet zdarza się, że miód jest fałszowany różnego rodzaju syropami.
CZYTAJ: Jest rekord! Tak wielu turystów w Lublinie nie było jeszcze nigdy
– Muszę przyznać, że akurat obecnie nie tylko w Polsce, ale również w całej Europie jest problem z jakością produktów pszczelich – mówi dr hab. Zbigniew Kołtowski, profesor Instytutu Ogrodnictwa, wiceprezydent Polskiego Związku Pszczelarskiego. – Mam tu ma myśli przede wszystkim miód, ale też wosk pszczeli, bo to są w tej chwili duże wyzwania, ponieważ mamy taką a nie inną sytuację, że wiele produktów, które są importowane nie spełniają norm jakościowych. Generalnie w Polsce mamy dwa źródła największego importu miodu – Chiny i Ukrainę. Jeżeli badaliśmy miód z Ukrainy, to on jakościowo nie był zły, w każdym razie nie był zafałszowany, co jest istotne. Natomiast z Chin bardzo często importowany jest produkt, którego nie mogę nazwać miodem, bo jest to wytwór pszczół karmionych syropami cukrowymi lub nawet miód zmieszany z syropem cukrowym.
– Badamy ok. 5000 próbek rocznie – mówi Teresa Szczęsna. – Z tego 30 procent analiz to jest właśnie analiza pyłkowa miodu, która jest metodą służącą do określania odmianowości, do wykrywania domieszek miodów, zafałszowań czy ewentualnie na przykład jakieś objawy fermentacji, psucia się miodu. Podam taki przykład – na rynku w ostatnich latach pojawił się miód manuka. Wykonywaliśmy jego badania. Na 30 przebadanych próbek połowa nie klasyfikowała się jako miód manuka. Żeby miód manuka uznać za odmianowy, udział pyłku musi wynosić minimum 70 procent. I prawie połowy tego miodu nie można było nazwać miodem manuka.
Budowa i wyposażenie nowego laboratorium to koszt prawie 15 milionów złotych pozyskanych w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Obecnie pracuje tam 8 osób.
CZYTAJ: „Oddał życie pięknej służbie”. Pożegnanie tragicznie zmarłego ratownika medycznego
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. Iwona Burdzanowska/ archiwum