Sezon grypowy w pełni. Jak informuje główny inspektor sanitarny doktor Paweł Grzesiowski, tygodniowo notowanych jest w Polsce niemal 50 tysięcy potwierdzonych testami zachorowań na grypę.
Trudną sytuację potwierdza ordynator oddziału chorób zakaźnych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie dr Sławomir Kiciak: – Mamy sporo osób hospitalizowanych z rozpoznaniem grypy, z powikłaniami pod postacią i wirusowego, i bakteryjnego zapalenia płuc w przebiegu infekcji wirusem grypy. Pacjenci są hospitalizowani zarówno u nas, jak i w innych oddziałach – w oddziale pulmonologii, oddziale toksykologii. Nie wszystkich jesteśmy w stanie tutaj przyjąć, gdyż napływ pacjentów jest bardzo duży. To są pacjenci z naszego terenu, ale nie tylko. Teraz miałem kilka telefonów z Zamościa. Mają tam pacjentów, których nie mają, gdzie hospitalizować. Trwa sezon grypowy, powinniśmy być do tego przyzwyczajeni. Szczególnie dotyczy to osób, które się nie zaszczepiły. Chociaż zdarzają się też osoby, które poddały się szczepieniom i trafiają do szpitala, ale z lżejszymi objawami.
Z jakimi objawami zmagają się pacjenci?
– To jest ogólne rozbicie, gorączka. Często do tego dołącza ból gardła, kaszel, objawy ze strony nosa – zwiększona wydzielina, katar. Ale gorączka i ogólne rozbicie najbardziej dokuczają pacjentom – wskazuje dr Kiciak.
Czy dodatnie temperatury sprzyjają zachorowaniom?
– Wirusy w zimniejszych temperaturach trochę mniej się namnażają, dlatego jakby było np. minus 10 czy minus 15 stopni, to infekcji byłoby troszeczkę mniej – mówi dr Kiciak. – Ale takie mamy ostatnio zimy. Musimy spodziewać się, że tych infekcji będzie przyrastało cały czas i że będą się utrzymywać.
CZYTAJ: Miało skrócić kolejki na SOR-ach. Lekarze: nie działa jak należy
A szczyt zachorowań dopiero przed nami?
– Jedni mówią, że szczyt przed nami, inni mówią, że jesteśmy w szczycie. To zależy, jak to prognozować. Teraz jest dosyć dużo przypadków. Myślę, że i tak jesteśmy w dobrej sytuacji, że to jest grypa, bo mamy dostępne w aptekach leki przeciwwirusowe i zawsze możemy z nich skorzystać – stwierdza dr Kiciak.
Czy warto teraz zaszczepić się przeciw grypie?
– Czas na szczepienie to jest początek jesieni. Teraz jest troszeczkę za późno, chociaż może przyjść jeszcze druga fala w okolicach marca. Wtedy ta szczepionka by zadziałała. Ale teraz skuteczność szczepionki będzie mniejsza niż – powiedzmy – jakbyśmy zaszczepili się jesienią – zaznacza dr Kiciak. – Warto zaszczepić się na następny rok, bo szczepienia jednak chronią przed infekcją, wirusem – czystym wirusem grypy. Bo nie chronią przed wirusami paragrypy i przed innymi wirusami, które powodują infekcje dróg oddechowych. Od przyjęcia szczepionki muszą minąć dwa tygodnie, żeby wzbudzić w organizmie odporność. Zaraz będzie luty, więc byłoby to późne szczepienie. Jak ktoś bardzo chce, to może się zaszczepić. Nie ma przeciwskazań. Natomiast żeby zalecać w tym momencie szczepienia, to jednak trochę za późno.
Czy nie jest tak, że warto się zaszczepić, nawet jak ktoś przebył grypę, bo po grypie A może przyjść grypa typu B?
– W tej szczepionce mamy mieszankę wariantów grypy, które krążyły ostatnio. Oczywiście warto się zaszczepić, bo najczęściej to czteroskładnikowe szczepionki – mówi dr Kiciak. – Mamy typ B, który występuje w jednym wariancie, i mamy trzy typy grypy A. Teraz też nie wiemy, jaki dominuje, dlatego zaszczepić się zawsze można. Można też profilaktycznie przyjmować, jeżeli jesteśmy po kontakcie z osobą chorą, która ma potwierdzone zakażenie wirusem grypy, lek przeciwwirusowy w dawce profilaktycznej, nieleczniczej. To też zapobiega rozwojowi grypy.
CZYTAJ: Grypa atakuje. Kilkadziesiąt tysięcy zachorowań tygodniowo
Szczepienie szczepieniem, ale warto też zadbać o siebie. Jakie rady warto wziąć pod uwagę?
– Trzeba uważać na siebie, czyli ubierać się odpowiednio do temperatury panującej na dworze. Dobrze się odżywiać. Tu odradzam diety cud i różne diety zastępcze, które powodują spadek odporności. Nie radzę też łykania nadmiernej ilości witamin C czy D, bo niektórzy pacjenci stosują radykalne ilości – wskazuje dr Kiciak. – Ważne jest unikanie dużych skupisk ludzi. Jeżeli musimy uczestniczyć w jakimś większym spotkaniu, możemy skorzystać z maseczki. To najtańszy sposób profilaktyki. Gdy jedziemy komunikacją miejską, to też możemy założyć maseczkę. Jak jedziemy windą z kichającym sąsiadem, to też najlepiej w maseczce.
– Ważne jest też mycie rąk. Ten wirus, oprócz tego, że przenosi się drogą kropelkową, przenosi się również poprzez przedmioty, na które ktoś np. nakicha. My to weźmiemy do ręki, a potem dotkniemy okolicy twarzy, ust i możemy się zakazić. Trzeba dbać o siebie i szybko reagować. Leki przeciwwirusowe muszą być zastosowane najlepiej w ciągu do 72 godzin. Jeżeli mamy objawy grypowe czy grypopodobne, najlepiej zrobić sobie ten test – wymaz z nosa, który możemy zakupić w aptece. Nie jest jakiś drogi. Wtedy, jeśli wyjdzie pozytywny, lepiej pójść do lekarza, żeby zapisał lek przeciwwirusowy – dodaje dr Kiciak.
LilKa / opr. WM
Fot. pexels.com