2024 był dla naszego regionu kolejnym rokiem pomocy walczącej Ukrainie. We wsparcie – tak jak w poprzednich latach – zaangażowało się miasto, organizacje pozarządowe oraz zwykli mieszkańcy województwa. W trzecim roku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę głównym wyzwaniem w dalszym ciągu pozostaje integracja uchodźców.
– To był kolejny trudny rok wojny – mówi Oksana Basaraba z Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza. – Wiele osób i w Ukrainie, i w Polsce jest już zmęczonych wojną. To oczywiste, bo choć jestem z Ukrainy, też odczuwam pewne zmęczenie i psychiczne, i fizyczne.
CZYTAJ: Mobilne schrony trafią do ukraińskich Sum
Pomimo zmęczenia Fundacja wciąż bardzo aktywnie działa na rzecz pomocy Ukrainie i jej obywatelom. – W Lublinie mamy coraz więcej projektów, które realizujemy, aby wesprzeć dzieci i młodzież. Organizujemy półkolonie, prowadzimy zajęcia w sobotniej szkole. W ciągu roku prowadzimy w szkole ponad 800 zajęć dla dzieci od 3 do 14 lat. Przeprowadzamy też różne kursy zawodowe, aby wesprzeć ludzi podczas wejścia na rynek pracy – wylicza Oksana Basaraba. – Fundacja łączy działalność z lubelską parafią greckokatolicką, więc widzimy też potrzebę wsparcia duchowego osób, które przebywają w mieście. Wiele z nich przeżywa traumy: ktoś stracił najbliższych, ktoś dzieci, ktoś swój dom. Stąd kontynuujemy cykl zajęć katechetycznych, duszpasterstwa dla tych osób.
Pomoc prowadzą także władze Lublina. Ich działania nie ograniczały się tylko do terenu samego miasta. – Od ponad 20 lat prowadzimy współpracę z miastami partnerskimi w Ukrainie. Sytuacja wojenna spowodowała, że charakter realizowanych w jej ramach projektów jest trochę inny – stwierdza Ewelina Graban z Biura – Centrum Współpracy Międzynarodowej Urzędu Miasta Lublin. – Co roku wraz ze stroną ukraińską składamy granty. W tym roku jeden z nich dotyczył pomocy miastu Sumy, które leży w zasadzie około 40 kilometrów od granicy z Rosją. Jeden z tych projektów obejmował sfinansowanie zakupu dla tego miasta schronów mobilnych. Sumy są cały czas ostrzeliwane przez Rosjan, wciąż trwają ataki rakietowe. Projekt dotyczył także organizacji warsztatów, jak zachować się w sytuacji zagrożenia. Wydaliśmy też publikacje, która zapoznaje z pierwszą pomocą medyczną.
– To dla nas też wartość dodana, bo te projekty nie polegają wyłącznie na pomocy stronie ukraińskiej. W każdym z nich Lublin odnosi konkretne korzyści, czy są to zakupy materiałów i środków do obrony cywilnej, czy są to szkolenia. Wiąże się to z przygotowaniem nas do sytuacji kryzysowej. A jedną z głównych bolączek w tym momencie jest, że nasze społeczności lokalne przez wiele, wiele lat nie były przygotowane do sytuacji kryzysowych. Tymi projektami próbujemy trochę nadrobić takie zaniedbania – zauważa Roman Jaborkhel, zastępca dyrektora Biura – Centrum Współpracy Międzynarodowej Urzędu Miasta Lublin.
– W tym roku wyzwaniem było połączenie pomocy osobom z Ukrainy, z tą świadczoną tym, które ucierpiały w wyniku powodzi – potwierdza Maciej Budka, dyrektor Lubelskiego Oddziału Okręgowego Polskiego Czerwonego Krzyża. – Ale powódź, która nawiedziła Polskę, pokazała nam też coś pięknego, bo mieliśmy wielu wolontariuszy z Ukrainy, którzy przyszli i powiedzieli: „Dostaliśmy od was dużo pomocy, a teraz my chcemy pomóc”.
– W tym roku zmieniła się formuła wsparcia, ponieważ jesteśmy w tym momencie, kiedy w takiej skali nie jest potrzebna pomoc rzeczowa tutaj na miejscu. Bardziej potrzebna jest nie przysłowiowa „marchewka” a wędka. Nasze działania przekierowaliśmy na pomoc w znalezieniu mieszkań i pracy oraz integracji, po to, aby te osoby mogły tutaj normalnie żyć – informuje Maciej Budka.
Jak informuje członkini zarządu Stowarzyszenia Homo Faber Milena Kloczkowska, z pomocy tej organizacji w 2024 roku skorzystało około 20 tysięcy osób, tyle co rok wcześniej.
– Wyzwań wciąż jest wiele. Nawet gdy mamy poradnictwo psychologiczne, jeżeli nie jest ono prowadzone w języku, w którym mówi nastolatek, musi być tłumacz. A jeżeli jest tłumacz, traci to trochę swoją sferę intymności – stwierdza Milena Kloczkowska. – Nie jest tak, że migranci, którzy przyjeżdżali wcześniej, nie borykali się z tego typu problemami. Natomiast skala była znacznie mniejsza. Bowiem nie było tego, że w każdej szkole było dziecko migranckie. A teraz tak jest, przynajmniej w Lublinie.
Na początku wojny w Ukrainie miasto Lublin podpisało porozumienie z Funduszem Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF). Głównym celem współpracy była realizacja działań na rzecz uchodźców z Ukrainy w sytuacjach kryzysowych. W 2022 roku Lublin otrzymał ponad 18 mln złotych na ten cel, w 2023 roku ta kwota zmniejszyła się do 970 tysięcy, a w 2024 sięgnęła 770 tysięcy.
InYa / opr. ToMa
Fot. archiwum