Drugi dzień świąt Bożego Narodzenia upływał dawniej pod znakiem kolędowania. Jednak samo chodzenie po domach z dobrą nowiną rozpoczynało się wcześniej, bezpośrednio po Wigilii.
CZYTAJ: Szczodroki dla kolędników. Smaczna tradycja, o której warto wiedzieć
– Odwiedziny kolędników były dobrym znakiem – mówi kulturoznawczyni Beata Maksymiuk-Pacek. – Kolędować zaczynano już po Wigilii, zaraz po wieczerzy. Kolędowało się w niektórych miejscowościach aż do Trzech Króli. Taki intensywny okres kolędowania to był wieczór bożonarodzeniowy i 26 grudnia, czyli na Szczepana. Wtedy można powiedzieć, że był wysyp kolędników, którzy chodzili po domach. Każdy chciał ich przyjąć, bo oni byli zwiastunami dobrej nowiny i przynosili pomyślność.
Czas między Bożym Narodzeniem a świętem Trzech Króli nazywany był dawniej Dwunastnicą, a także Szczodrymi Dniami.
MaK / opr. WM
Na zdj. Grupa Rekonstrukcji Historycznej Ludności Cywilnej z Tomaszowa Lubelskiego podczas kolędowania dla mieszkańców Majdanu Górnego, fot. Piotr Piela