69 procent Polaków zetknęło się z hejtem w Internecie, 19 procent doświadczyło hejtu na sobie; dwa razy częściej hejtują mężczyźni niż kobiety, trzy razy częściej kobiety przyznają się do hejtowania innych znanych im kobiet z powodu wyglądu – tak wynika z badań dotyczących hejtu w Internecie zleconych przez Fundację „W zgodzie z sobą”. Badania przeprowadzono na próbie ponad 1000 Polaków.
Prezes fundacji, była modelka, a obecnie bizneswoman Ilona Adamska, która sama doświadczyła hejtu, postanowiła swoimi spostrzeżeniami na temat tego zagrożenia dzielić się z młodzieżą szkolną. Wszystko w ramach kampanii społecznej „Nie hejtuję – motywuję”. Dziś (13.11) takie spotkanie z młodzieżą odbyło się w Zespole Szkół Zawodowych nr 1 w Białej Podlaskiej.
CZYTAJ: Reakcja i brak obojętności. Przemoc wobec dzieci pod lupą ekspertów
Czy hejt dotknął ciebie kiedykolwiek? – W podstawówce doświadczyłam niemiłych zwrotów i zaczepek – mówi jedna z uczestniczek spotkania. – Czułam się niefajnie, nie chciałam chodzić do szkoły. W większości ignoruje się takie osoby i przestają się interesować. Nie zaczepiają, bo nie bawi ich już, jak nie ma reakcji. Nie miałam wtedy wsparcia ze strony dorosłych. Nikt mi nie za bardzo wierzył, albo nie chciał się interesować, bo to nie było na takim poziomie, żeby interweniować.
– Mój przyjaciel był często zaczepiany z powodu swojej wagi – że jest gruby, że jest leniem. Często był wyzywany wulgarnie – dodaje uczestnik spotkania.
– Kampania jest owocem moich prywatnych doświadczeń – mówi Ilona Adamska. – Od dziecka byłam hejtowania, chociaż największego hejtu doznałam dwa lata temu. Postanowiłam zrobić projekt, który pokazałby, jaką siłę, jaką moc mają słowa, żebyśmy zwracali i pilnowali tego, co do siebie mówimy.
CZYTAJ: Najważniejsze to reagować. Eksperci o przemocy wobec dzieci
Jak możemy rozpoznać, że nasze dziecko padło ofiarą hejtu?
– Przede wszystkim zamyka się w sobie, nie chce rozmawiać, jest wycofane – wymienia Ilona Adamska. – Bardzo często mówi rodzicom, że nie chce iść do szkoły, bo boi się znowu spotkać swojego oprawcę – to pierwsze symptomy. Nasze badania, które wypuściliśmy w ramach kampanii 15 października udowadniają, że na pierwszym miejscu jeśli chodzi o hejt wśród kobiet jest wygląd. Aż 70 procent – to jest bardzo dużo, to więcej niż połowa. Natomiast u mężczyzn hejt dotyczy orientacji seksualnej – to nas bardzo zaskoczyło. A na drugim miejscu – poglądy polityczne.
Dlaczego ludzie hejtują? Kim jest typowy hejter?
– To osoba, która nie kocha siebie, ma problem ze sobą, która nam zazdrości, nie radzi sobie z emocjami, która próbuje być zauważona i zaimponować innym – zaznacza Ilona Adamska. – Mówię o tym na warsztatach w szkole, że jest to osoba, która nie ma świadomości konsekwencji swoich poczynań.
– Słowa mogą ranić bardziej niż czyny. Każdy inaczej reaguje – mówią uczestnicy spotkania. – Myślę, że ważne jest, żeby liczyć się tylko ze słowami najważniejszych sobie osób. To, ile osób popełnia samobójstwa w ciągu roku – jest bardzo dużo takich ludzi, tego dowiedziałam się na tym spotkaniu. Dowiedziałam się też, że może to doprowadzać do stanów lękowych. Długotrwały het może prowadzić do nerwicy, do popełnienia samobójstwa. To straszne.
CZYTAJ: Specjalne ubezpieczenie dla uczniów. Pomoże w walce z hejtem?
– Widzę reakcje młodzieży, widzę też momenty, kiedy młodzież albo spuszcza głowę, bo mam wrażenie, że wtedy mówię o ich przeżyciach – mówi Ilona Adamska. – Widzę też momenty, kiedy mają łzy w oczach, co mnie bardzo cieszy, bo to pokazuje, że to są młodzi, wrażliwi, fajni ludzie. Widzę, jak słuchają. Myślę, że sukcesem tej kampanii jest to, że robię ją z serca i jestem w tym autentyczna, bo przeżyłam ogromny hejt bardzo mocno. Hejt, który skończył się wizytą w szpitalu i terapią. Wiem, o czym mówię.
Jak sami siebie możemy ochronić przed hejtem?
– Przede wszystkim pamiętajmy o tym, że hejt jest o hejtującym, nie o nas – podkreśla Ilona Adamska. – Kiedy zrozumiemy, że hejter przez swój hejt pokazuje nam, że on sam sobie z czymś nie radzi, będzie nam łatwiej radzić sobie z hejtem. Po drugie, blokujmy negatywne komentarze. Dbajmy o swoje otoczenie, o to, kogo mamy przy sobie. Ale też nie odpowiadaj na hejt. Odpowiedź na zaczepki hejtera to dla niego paliwo.
Ważne jest, aby dziecko dotknięte hejtem miało wsparcie dorosłych. Często dzieci pozostawione są same sobie.
– Poprzez kampanię pokazujemy, że nikt nie jest sam – mówi Ilona Adamska. – Pamiętajmy, że są telefony zaufania. Możecie pisać też na stronę „Nie hejtuję – motywuję”, my odpowiadamy. Mamy swoich specjalistów psychologów, którzy chętnie pomogą. To jest dla mnie najważniejszy apel: żeby pamiętać o tym, że nie jesteśmy z tym sami.
W przypadku gdy hejt negatywnie wpływa na zdrowie, powoduje myśli samobójcze, czy też godzi w dobre imię firmy sprawę należy zgłosić do organów ścigania.
Dodajmy, że w ramach kampanii „Nie hejtuję – motywuję” Ilona Adamska odwiedziła jak dotąd 70 szkół w całej Polsce.
CZYTAJ: Chrońmy wizerunek dzieci w internecie. Dlaczego?
MaT/ opr. DySzcz
Fot. pixabay.com