– Nie uważam, abym umieszczając posty na Instagramie łamał prawo – wyjaśnił przed warszawskim sądem Janusz Palikot. Były poseł jest oskarżony o złamanie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, bo w mediach społecznościowych reklamował alkohol. Zdaniem Janusza Palikota spożywanie napojów wyskokowych z jedzeniem zmniejsza ich konsumpcję.
Oskarżony wyjaśnienia złożył zdalnie w formie wideokonferencji, bo w związku z innym postępowaniem – przebywa w tymczasowym areszcie we Wrocławiu. Picie alkoholu uznał za degustację i wydarzenie towarzyskie.
CZYTAJ: Janusz Palikot tymczasowo aresztowany
– Istota problemu w Polsce, jeżeli chodzi o alkoholizm, polega na tym, że ludzie piją alkohol, żeby się upić. Proponowaliśmy inne metody postępowania, żeby się nie upić, żeby zrobić z tego wydarzenie towarzyskie – wyjaśnił biznesmen.
Janusz Palikot przekonywał, że umieszczenie zdjęć i filmów konsultował z prawnikami. Mówił również, że na większości z nich, oprócz alkoholu było jedzenie, a te, na których go nie było, jak na przykład zdjęcie z komentarzem „Lewy, pijesz karniaczki” uznał za formę kpiny, a nie reklamy.
Żartobliwą formę miała mieć też akcja „Donosiciel”. Rabat na alkohol miał być udzielany każdemu, kto poda nazwisko Jana Śpiewaka. Aktywista, którego fundacja „Bezpieczna Polska dla wszystkich” została dopuszczona do udziału w procesie jako strona, uznał tłumaczenia byłego posła za niewiarygodne.
CZYTAJ: Sprawa Palikota. Prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające ws. naruszenia tajemnicy obrończej
– Janusz Palikot, który mówił, że miał akcję „Nie chlej, degustuj” i tak naprawdę chodziło o promocję zdrowego trybu życia to są wyjaśnienia absolutnie niewiarygodne, które nikogo nie przekonały. Janusz Palikot rżnął głupa. Jego reklamy były też skierowane do osób młodych i dlatego były też bardzo szkodliwe – powiedział Jan Śpiewak.
Oprócz Janusza Palikota, oskarżeni w sprawie nielegalnego alkoholu w mediach społecznościowych są też Tomasz C. oraz celebryta Jakub W. Obaj nie pojawili się w sądzie. Ich pełnomocnik twierdził, że jego klienci nie złamali prawa, skoro w Ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z 1982 roku, nie ma zakazu reklamy w mediach społecznościowych.
Prokurator Wojciech Sitek z Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście, delegowany do Prokuratury Okręgowej, podkreślił, że reklama alkoholu, bez względu na formę, jest zabroniona. – Ten zakaz reklamy nie wyróżnia, że nie możemy. Reklamować w prasie, a w telewizji możemy, na FB tak, a na Instagramie nie. Jest zakaz reklamy alkoholu innego niż piwo bez względu na formę tej reklamy – mówił prokurator.
CZYTAJ: Komornik ogłosił licytację akcji spółki Janusza Palikota
Za reklamowanie alkoholu grozi grzywna od 10 tysięcy do pół miliona złotych. Prokurator w mowie końcowej wniósł o karę 400 tysięcy złotych grzywny dla Janusza Palikota, oraz 300 tysięcy dla pozostałych oskarżonych. Wyrok ma zostać ogłoszony 27 listopada.
IAR / RL / opr. WM
Fot. archiwum