Puławski szpital przelał już siedmiu pielęgniarkom i dwóm położnym pieniądze zasądzone przez sąd. Chodzi o wyrównanie wynagrodzenia, które nie zostało należycie naliczone na skutek nieuznania przez poprzednią dyrekcję placówki wyższych kwalifikacji pracowników. Prawomocny wyrok w tej sprawie wydał Sąd Okręgowy w Lublinie zmieniając orzeczenie pierwszej instancji.
CZYTAJ: Pielęgniarki i położne wygrały ze szpitalem. Jest orzeczenie sądu
– Chodziło o posiadanie przez personel tytułu magistra oraz specjalisty w danej dziedzinie – te kwalifikacje były do 2022 roku uznawane – wyjaśnia przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w puławskim szpitalu, Hanna Kowalska. – Pracodawca nagle zaczął mieć wątpliwości. Finalnie okazało się, że w zasadzie uznał tylko specjalizacje zgodne z profilem oddziału. No i tu powstał spór. Najpierw rozmawialiśmy z pracodawcą, próbowaliśmy przekonać. Rozmawialiśmy też z ówczesnym zarządem powiatu puławskiego. Próbowaliśmy przedstawić ten problem, tym bardziej że podsekretarz w Ministerstwie Zdrowia wyraźnie mówił, że nie rozumie, w jaki sposób możliwe jest, że pracodawcy zgłosili rok wcześniej kwalifikacje pracowników, a teraz ich nie uznają.
O uznanie kwalifikacji przed puławskim sądem i wypłatę wyższych wynagrodzeń walczy jeszcze około 30 pracowników puławskiego szpitala. Nowa dyrekcja placówki nie chce komentować orzeczenia sądu. Pełniący obowiązki dyrektora Krzysztof Siejko tłumaczy, że czeka na uzasadnienie decyzji sądu.
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. pixabay.com