Lubelskie instytucje zrzeszają się, by wspierać dzieci poszkodowane w wyniku powodzi. Lubelski oddział Polskiego Czerwonego Krzyża zorganizował przyjazd do Lublina około setki uczniów z Lewina Brzeskiego. Na miejscu rozrywkę zapewnia im m.in. Miasto Lublin. Uniwersytet Medyczny czy Politechnika Lubelska.
“Nikt nie powinien być obojętny”
Nasza reporterka towarzyszyła dziś grupie w zajęciach laboratoryjnych.
– Mamy dla was przygotowane różne pokazy. Będziecie mogli zobaczyć, jak działa tuner aerodynamiczny, silnik odrzutowy albo jak strzelają pioruny.
– Nikt nie powinien być obojętny wobec tragedii, która zaistniała w Polsce w wyniku powodzi – mówi prof. Paweł Droździel, prorektor ds. studenckich Politechniki Lubelskiej. – Jeżeli człowiek nie powinien być obojętny, to tym bardziej instytucja, w której ci ludzie pracują. Stąd oczywiście pomoc, którą udzieliliśmy najpierw poprzez zbiórkę dla powodzian, bo taka akcja była na uczelni bardzo szybko zorganizowana, a teraz to, co jest siłą uczelni, czyli jej laboratoria. Młodzi ludzie z terenów objętych taką tragedią nie mogą uczęszczać do szkół. Jeżeli mamy możliwość pomocy, to pomagamy.
CZYTAJ: Senat uchwalił specustawę ws. pomocy dla powodzian
– Pogoda nie dała nam piorunów, ale w laboratorium możemy trochę tymi piorunami postrzelać – mówi dr inż. Przemysław Rogalski z Katedry Urządzeń Elektrycznych i Techniki Wysokich Napięć Wydziału Elektrotechniki i Informatyki Politechniki Lubelskiej. – Robi się to tak, że w laboratorium są specjalne urządzenia, które potrafią generować skrajnie wysokie napięcia elektryczne. Te napięcia elektryczne – podobnie jak pioruny – powodują wyładowania elektryczne. Będą to doświadczenia i akustyczne, i wizualne, a nawet zapachowe.
– Jest bardzo fajnie, ciekawie. To takie inne doświadczenie. Chyba już czegoś takiego więcej nie zobaczymy, teraz mamy okazję – mówią uczestnicy.
Odpoczynek od tego, co dzieje się w domu
– Wydaje nam się, że w tej chwili najważniejsze jest, żeby te dzieci po prostu przestały myśleć o tym, co dzieje się w domu – zaznacza dr inż. Jakub Szabelski z Politechniki Lubelskiej. – To cel całego ich wyjazdu do nas. Również to, że ich rodzice są odciążeni i mogą na miejscu porządkować pewne rzeczy. Mamy nadzieję, że to, co tu zobaczą, zbuduje w nich zainteresowanie nauką, wiedzą, techniką.
– Dzieci powolutku zaczynają się otwierać, mówić o swoich przeżyciach, których doświadczyły kilka tygodni temu – opowiada Joanna Górska, nauczycielka z Lewina Brzeskiego. – Zaczynają opowiadać o tym, co dzieje się w domu. Niektórzy mają kompletnie zalane mieszkania, nie mają gdzie mieszkać. Bardzo trudno będzie to odbudować, nie ma tego ciepłego domu, do którego można wrócić. Nasza szkoła w całości ucierpiała. Mamy dwa budynki, trzy sale gimnastyczne. Na razie praktycznie nie mamy gdzie się uczyć. W Lewinie lekcje są obecnie zawieszone. Wszyscy ciężko pracują, żeby jak najszybciej wrócić do stanu sprzed powodzi. Dla nich to naprawdę ogromna radość, codziennie mówią, jak jest tu cudownie, jak wszystko bardzo im się podoba. Są zachwyceni.
Uczniowie z Lewina Brzeskiego zostaną w Lublinie do następnej środy.
InYa / opr. WM
Fot. Krzysztof Radzki / archiwum