Czas szkolenia pilotów śmigłowców ma być skrócony – zapowiedział w Dęblinie wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Szczegóły są opracowywane, ale nowy proces szkolenia miałby rozpocząć się od roku akademickiego 2025-26.
Więcej praktyki i nabywania umiejętności
Szef MON wskazywał przykład Stanów Zjednoczonych, gdzie na Apache’ach latają już podoficerowie.
– W Polsce przez pewien czas też tak było. Później nastąpiły zmiany – każdy, kto porusza się śmigłowcem, musi mieć ukończone wyższe studia. Chcemy też proces w Polsce na taki przełożyć, skrócić czas szkolenia, podnieść jego efektywność – tłumaczył wicepremier. – To nie oznacza, że będzie mniej praktyki, a więcej teorii. Właśnie na odwrót. To oznacza, że będzie więcej praktyki i nabywania umiejętności. Zachowanie wszelkich standardów jest dla nas absolutnym priorytetem. Bezpieczeństwo, zachowanie poziomu umiejętności, przygotowanie – to wszystko jest dla nas najważniejsze.
Proces szkolenia według wstępnych planów miałby skrócić się z 5 do 3 lat.
– Kluczowa będzie jednak odpowiednia selekcja ludzi – zaznaczył dowódca 4. Skrzydła Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie, gen. bryg. pil. Grzegorz Ślusarz. – To muszą być ludzie z wykształceniem średnim technicznym, tak żeby mieli troszkę do czynienia z techniką. Rok będą siedzieć w ławce, a 2 lata będą na szkolenie już za sterami śmigłowca. Mamy też pilotów, którzy latają w aeroklubach, prywatnie na śmigłowcach i zapragną być pilotem wojskowym AH-64 – tu nie widzę żadnych przeciwskazań. Byłby to problem, jeżeli każdy z ulicy mógłby przyjść i chcieć zrobić takie szkolenie. Będą wyławiani poszczególni ludzie w kraju, którzy są pasjonatami lotnictwa, ale też mają predyspozycje – zdrowotne, językowe i wykształcenie.
CZYTAJ: Wicepremier w Dęblinie: Czas szkolenia pilotów śmigłowców ma być skrócony
Taki proces szkolenia podoficerów może trwać nawet 2 lata – uważa rektor-komendant Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie, gen. bryg. pil. Krzysztof Cur.
– Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, jak w tej chwili prowadzimy to szkolenie, wyciągnąć najbardziej efektywne wnioski, to, co jest faktycznie najbardziej potrzebne. Trzeba mieć tę nową platformę szkoleniową, na którą czekamy, czyli śmigłowiec szkolno-bojowy. Oczywiście jeżeli mówimy o śmigłowcu. Lotnicza Akademia Wojskowa już od tego jest. Mamy w swoich zasobach specjalistów, czyli kadrę dydaktyczną, kadrę instruktorską, abyśmy przygotowali te najbardziej efektywne warianty. Najpierw teoria, później symulator, później śmigłowiec. No i oczywiście odpowiedni zastrzyk typowo lotniczej wiedzy – wskazał rektor-komendant.
Szef MON zapowiedział ważną nowelizację ustawy
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział także nowelizację ustawy o obronie Ojczyzny po to, by przywrócić możliwość łączenia studiowania i odbywania dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej.
– To dotyczy ponad 100 osób w Polsce, które z jakichś powodów wcześniej zaczęły studia na uczelni wojskowej, pełniły też dobrowolną zasadniczą służbę wojskową, przerwały te studia, czasem z powodu dostania się na lepszy dla nich kierunek. Mówiliśmy o przykładzie podchorążych, którzy zaczynają swoje studia na śmigłowcach, ale chcą być pilotami samolotów. Najpierw dostali się na jeden kierunek, po kilku semestrach chcieliby przejść na drugi kierunek. Ustawa o obronie Ojczyzny niestety uniemożliwiła im łączenie dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i studiowanie. Zmienimy ustawę w tym zakresie – zapowiedział Kosiniak-Kamysz.
Każdy taki przypadek ma być rozpatrywany indywidualnie. Jak tłumaczył wicepremier, nie będzie to oferta dla tzw. wiecznych studentów, którzy zmieniają kierunki, by jak najdłużej studiować.
Wicepremier podczas dzisiejszej wizyty w Dęblinie podkreślał także zasługi dęblińskiego garnizonu w szkoleniu przyszłych pilotów. Stwierdził, że jest to drugie – po Okęciu – najbardziej obciążone lotnisko w Polsce. Rocznie przeprowadzanych jest tam prawie 100 tysięcy operacji lotniczych.
ŁuG / opr. WM
Fot. Krzysztof Radzki