Stany wód w górnych partiach rzek w woj. śląskim we wtorek rano opadały – wynika z danych służb kryzysowych. O ok. metr od najwyższego poziomu, który odnotowano w niedzielę, spadł już stan Odry w przygranicznych Chałupkach.
Jak podano we wtorkowym raporcie Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach, we wtorek o godz. 6.30 wodowskaz na Odrze w przygranicznych Chałupkach powyżej zbiornika Racibórz Dolny wskazywał 618 cm; według najświeższych wskazań z Regionalnego Systemu Ostrzegania o godz. 7. były to 604 cm. W niedzielę wskazanie sięgnęło 714 cm, przy stanie alarmowym 420 cm.
Woda na sąsiednim wodowskazie Olza na Odrze, również powyżej zbiornika Racibórz Dolny, również lekko opadała. O godz. 6.30 zmierzono tam 879 cm, zaś o godz. 7. – 870 cm. Najwyższy stan, 981 cm, zmierzono tam w poniedziałek nad ranem. Stan alarmowy w tym miejscu to 600 cm.
CZYTAJ: Donald Tusk: Będzie program odbudowy terenów dotkniętych powodzią
Na wodowskazie na Odrze w Raciborzu Miedoni, poniżej zbiornika Racibórz Dolny, tendencja we wtorek rano była lekko rosnąca. O godz. 6.30 tamtejszy wodowskaz pokazał 786 cm; o godz. 7. były to 792 cm. W niedzielę poziom wód oscylował tam ok. 700-750 cm – przy stanie alarmowym 600 cm.
Z innych rzek w regionie, według pomiarów o 6.30, opadał stan Wisły zarówno w Goczałkowicach (346 cm przy alarmowym 410), jak i Bieruniu Nowym (362 cm przy alarmowym 330 cm), opadał stan Rudy w Rudzie Kozielskiej (325 cm przy alarmowym 310 cm), utrzymywał się stan Pszczynki w Pszczynie (379 cm przy stanie alarmowym 340 cm) i Brynicy w Kozłowej Górze (114 cm przy alarmowym 120).
Opadała Brynica w miejscowości Brynica – 228 cm przy alarmowym 220 cm, podobnie Gostynia w Bojszowach – 240 cm przy alarmowym 230 cm. Liswarta w Niwkach utrzymywała się na poziomie 214 cm, przy stanie alarmowym 250 cm. Opadała Warta w Mstowie – 177 cm przy alarmowych 170 cm.
Wojewoda opolska: Nysa uratowana od najgorszego
Można powiedzieć, że Nysa jest uratowana od najgorszego. Jeżeli utrzyma się zmniejszony odpływ wody ze zbiornika Nysa, to miejscowość jest bezpieczna – powiedziała podczas wtorkowego posiedzenia sztabu kryzysowego z udziałem premiera wojewoda opolska Monika Jurek.
“W nocy trwała walka o utrzymanie Nysy. We wszystkich trzech miejscach prace związane z umocnieniem wału zostały zakończone. Śmigłowce już nie pracują w tym miejscu. Zrzucanie wielkich worków bardzo pomogło. Doszło do zmniejszono odpływu wody ze zbiornika retencyjnego Nysa do 800 m sześc. na sekundę. Jeżeli ten poziom się utrzyma lub jeszcze zmniejszy, to można się cieszyć bezpieczeństwem Nysy” – powiedziała wojewoda.
CZYTAJ: Szef MSWiA: zakres terytorialny rozporządzenia o stanie klęski żywiołowej rozszerzony
W jej ocenie można powiedzieć, że “Nysa jest uratowana od najgorszego”.
“Najtrudniejsza sytuacja w powiecie brzeskim jest w Lewinie Brzeskim na styku wpływu Nysy Kłodzkiej do Odry. Burmistrz Lewina zarządził ewakuację, pracują tam służby, bardzo pomaga wojsko” – podkreśliła Jurek.
Opole uznała za na razie bezpieczne, a sytuację wokół miasta określiła jako opanowaną.
Wojewoda śląski Marek Wójcik podkreślił, że najważniejszym wydarzeniem była nocna akcja na zbiorniku Racibórz-Dolny.
“O 23.00 wykryto tam przesiąk hydrauliczny. Pracowało tam 60 strażaków do tego 200 żołnierzy WOT. Pracownicy Wód Polskich, strażacy i WOT zabezpieczyli miejsce zdarzenia, ułożyli dodatkowe big bagi (elastyczne kontenery, worki wykorzystywane m.in. do przechowywania materiałów sypkich-PAP). Wojsko patrolowało całe obwałowanie zbiornika. Nie znaleziono innych miejsc, które mogłyby stanowić zagrożenie. Działania zostały zakończone o godzinie szóstej” – poinformował wojewoda śląski.
Wojewodowie małopolski i lubuski informowali o stabilnej sytuacji w obu regionach. W Krakowie odwołano stan pogotowia przeciwpowodziowego.
Szef MON: Wrocław może dziś liczyć na pomoc ok. tysiąca żołnierzy
Wrocław może dziś liczyć na pomocy ok. tysiąca żołnierzy w ochronie miasta przed powodzią – poinformował we wtorek wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Zadeklarował też, że służby, administracja państwa i samorządowa nie „zostawią terenów, gdzie woda już ustąpiła”.
Kosiniak-Kamysz podsumowując obrady sztabu kryzysowego we Wrocławiu podziękował za stworzenie „jednego zespołu”. „Dziś wojsko, policja, straż pożarna, instytucje infrastrukturalne na czele z Wodami Polskim, to jest jeden zespół i jedna drużyna – proszę wszystkich i zobowiązujemy wszystkich do takiego właśnie działania” – powiedział szef MON zwracając również uwagę na wielkie zaangażowanie mieszkańców. „W Nysie na przykład to zaangażowanie jest niezwykle imponujące. Dziękujemy za otwartość i pomoc” – dodał wicepremier.
CZYTAJ: Pomoc z głową. Zbiórki na rzecz powodzian w Lubelskiem
Kosiniak-Kamysz mówiąc o najważniejszych zdarzeniach minionej nocy wymienił zbiornik Racibórz. „Pilna interwencja na tym kluczowym dla bezpieczeństwa całego kraju zbiorniku. Przeprowadzono tam szybką interwencję policji, wojska i WP, dzięki której udało się zabezpieczyć najniebezpieczniejszy fragment” – powiedział szef MON.
Kosiniak-Kamysz mówił też o sytuacji w Nysie i obronie wałów przeciwpowodziowych. „To była trudna akcja pilotów śmigłowców, zrzuty bigbagów – akcję prowadzono od 23.50 do teraz” – opisywał wicepremier.
Szef MON poinformował, że na wtorek zaplanowano wiele akcji z użyciem śmigłowców. „Zaplanowana jest akcja ewakuacyjna pacjentów Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego z użyciem wojska (…) ratunek, życie i zdrowie, to jest absolutny priorytet dla wszystkich służb, ewakuacje prowadzone są drogą powietrzną, amfibiami” – powiedział minister nie uściślając, o który ZOL chodzi.
Wicepremier podkreślił, że samorządowcy mogą całą dobę zgłaszać, gdzie należy skierować żołnierzy i sprzęt. Poinformował, że w podwrocławskich Marszowicach jest gotowych 450 żołnierzy, którzy będą wspierać działania związane z ochroną stolicy Dolnego Śląska. „W Mietkowie 250 podchorążych będzie gotowych” – powiedział Kosiniak-Kamysz. Wody Polskie zgłosiły konieczność monitorowania stanu Zalewu Mietkowskiego na Bystrzycy.
Szef MON poinformował też, że Wrocław może dziś liczyć na pomocy około tysiąca żołnierzy w ochronie miasta przed powodzią.
CZYTAJ: Żerują na powodzianach. Uwaga na fałszywe zbiórki pieniędzy
Kosiniak-Kamysz mówił ponadto o pomocy w miejscach, gdzie woda już opada. „To jest udrażnianie ciągów komunikacyjnych, naprawa mostów, cysterny wojskowe i wojska inżynieryjne robią rozpoznanie i od razu przechodzą do działań na przykład w Głuchołazach i innych miejscowościach” – powiedział. Dodał, że będzie to wielodniowa akcja z udziałem wszystkich służb, “będą uruchamianie kontenery wojskowe i mosty tymczasowe”.
Kosiniak-Kamysz podkreślił też, że w zabezpieczeniu mienia powodzian przed szabrownikami biorą udział jednostki Żandarmerii Wojskowej.
Wskazał też na przygotowanie miejsc noclegowych dla poszkodowanych w powodzi. W tym kontekście wymienił Lądek-Zdrój i tamtejszy wojskowy szpital rehabilitacyjny, gdzie jest przygotowanych 700 miejsc.
Kosiniak-Kamysz poinformował, że samorządy mogą też zgłaszać zapotrzebowanie na mobilne stacje uzdatniania wody i elektrownie. „Nie zostawimy terenów, gdzie woda już ustąpiła, to nasz kolejny priorytet. Wsparcie dla samorządów w uporządkowaniu, w odbudowie” – powiedział.
PAP/ RL/ opr. DySzcz
Na zdj. Zalane ulice w Nysie, 16 bm, fot. PAP/Sławek Pabian