637 tys. euro udało się uzyskać ze sprzedaży 10 spośród 18 koni arabskich podczas słynnej na świecie aukcji Pride of Poland w Janowie Podlaskim. Najwyższy wynik sprzedaży osiągnęła klacz Zigi Zana z Michałowa, którą wylicytowano za 140 tys. euro.
CZYTAJ: Dziesięć koni znalazło nabywców. Podsumowanie aukcji Pride of Poland [ZDJĘCIA]
Sprawdziliśmy, jak tegoroczną aukcję oceniają jej organizatorzy, hodowcy i licznie zgromadzona publiczność.
Licytacja faworytki aukcji wzbudziła największe emocje
Licytacja Zigi Zany rozpoczęła się od 100 tys. euro. Ostatecznie klacz została sprzedana za 145 tys. euro.
– To niezbyt dużo – mówi publiczność, która pamięta aukcję sprzed lat, kiedy klacze osiągały niebotyczne ceny, jak choćby 400 tys. euro czy nawet ponad 1 mln euro. – Przecież te konie są tak piękne, urodziwe, a kupione są za grosze. Jakby kupcy byli zabetonowani. Nie ma takiej dużej reakcji sprzedażowej.
Przede wszystkim – odbudowa prestiżu
– Odbudowa prestiżu aukcji Pride of Poland była głównym celem organizacji tego wydarzenia – mówi dyrektor generalny Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, Henryk Smolarz. – Wiele osób stawiało pytanie, czy warto kontynuować Dni Konia Arabskiego, czy warto przeprowadzać aukcję. Odpowiedź z naszej strony, ze strony Ministerstwa Rolnictwa była jednoznaczna: nie możemy sobie pozwolić na to, co miało miejsce do tej pory. Naszym celem jest to, aby odbudować dobre imię hodowli koni arabskich w Polsce, aby przywrócić to wydarzenie społeczeństwu.
Klacze, które miały osiągnąć wyższe ceny, czyli Aleksandra i Abelia z Janowa Podlaskiego, zostały wylicytowane za 120 i 105 tys. euro.
– Myślałem, że część koni sprzeda się lepiej, natomiast musimy sobie zdać sprawę, w jakim miejscu jesteśmy – mówi doradca prezesa janowskiej stadniny ds. koni arabskich Marek Trela. – Nie można bezkarnie sprzedawać najlepszych koni i potem liczyć, że one się będą pojawiać.
Chcieliśmy przywrócić rynek, ale nie za wszelką cenę
– Typując konie na aukcję, wybieraliśmy dobre konie, których sprzedaż nie odbije się negatywnie na polskiej hodowli – mówi doradczyni dyrektora generalnego KOWR ds. hodowli koni Anna Stojanowska. – Łatwo się sprzedaje czempiony. Przez ostatnie 8 lat stadniny zostały wyczyszczone z najlepszych swoich klaczy i ogierów, zostały wyczyszczone z gwiazd, bo takie konie łatwo się sprzedaje. Nam nie chodziło o to, żeby pójść najłatwiejszą ścieżką i pozbawić stadninę w dalszym ciągu znajdujących się tam cennych klaczy. Chodziło nam o to, żeby przywrócić rynek nie za wszelką cenę i żeby sprzedać takie konie, bez których stadniny mogą dalej się spokojnie rozwijać i funkcjonować.
– Jestem pełen optymizmu – mówi prezes Stadniny Koni w Janowie Podlaskim Leszek Świętochowski. – Na 6 wystawionych koni przez Stadninę Koni Janów Podlaski sprzedaliśmy 4, uzyskując średnio cenę około 80 tys. euro.
– Aukcja była otwarta, nie było żadnych wątpliwości co do tego, kto kupił, kto licytował. Aukcja była uczciwa i pokazała poziom naszych stadnin. Taki jest rynek, na sprzedaż takich koni teraz nas stać. Nie stać nas na wyjmowanie pereł – dopowiada doradca prezesa janowskiej stadniny ds. koni arabskich.
– Faktem jest, że na głównej aukcji było mniej koni niż zawsze, bo był trochę inny układ, dlatego wszyscy zauważają, że ona krótko trwała – mówi hodowca koni, profesor nauk rolniczych Krystyna Chmiel. – Poza tym chyba 9 koni zeszło niesprzedanych. Trudno było wyczuć, czy nie było nimi zainteresowania. Niektórzy dawali za niskie ceny, może właściciele postawili sobie wyższe poprzeczki. Gusta ludzi bardzo różnie się rozkładają. Mimo że spodziewaliśmy się, że Zigi Zana będzie lokomotywą i osiągnie jakąś oszałamiającą cenę, osiągnęła bardzo skromną.
CZYTAJ: Summer Sale zwieńczy Dni Konia Arabskiego [ZDJĘCIA]
– Myśmy w tym roku sprzedawali konie, które są obiecujące na przyszłości. Sądzę, że z tych, które sprzedał Janów, ludzie będą mieli pożytek, będą zadowoleni i te konie spowodują, że ludzie będą wracać. Trudno jest porównywać tegoroczną aukcję do poprzednich, ponieważ myśmy w tym roku nie tylko jakościowo musieli oszczędzać, ale też ilościowo. Zwykle na tej głównej aukcji było około 30 koni sprzedawanych, a w tym roku było to jedynie 15 – dodaje Marek Trela.
Ruch to jest ich atut!
– Przede wszystkim konie arabskie słyną ze swojego pięknego ruchu, to jest ich atut. Nie ma takiej drugiej rasy wśród koni, które tak cudownie się ruszają. Fajne jest też to, że dużo koni zostało w Europie, więc to też taki ciekawy trend – dodaje miłośniczka koni Wiktoria Chmura.
Sprzedane podczas aukcji konie trafią do Belgii, Szwecji, Słowenii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kataru i Arabii Saudyjskiej.
Podczas ubiegłorocznej aukcji Pride of Poland spośród 23 wystawionych koni sprzedano 14 za ponad 2 mln euro.
MaT / opr. AKos
Fot. Piotr Michalski