Uczą się polskiej historii i języka, a przy tym aktywnie spędzają czas w nadbużańskich okolicach. 65 nastolatków polskiego pochodzenia z Litwy, Łotwy i Ukrainy przyjechało do malowniczych Serpelic, aby poznawać polską tradycję i kulturę. Organizatorem ich pobytu jest Fundacja Edukacja i Przyszłość działająca przy Akademii Bialskiej.
Podróż w głąb korzeni
– Najbardziej podobają mi się zajęcia, bo możemy spędzać czas z innymi – mówi Julia z Litwy. – Możemy poznać ludzi z innych państw. To bardzo ciekawe doświadczenie. Bardzo interesujące są też zajęcia z polskiego, teatru. Mieliśmy też fotografię i historię. Bardzo dużo wszystkiego. Uczę się polskiego już 10 lat. W rodzinie zawsze rozmawiamy po polsku. Wszyscy znają ten język. Uczę się w polskiej szkole i bardzo często przyjeżdżam do Polski.
Karolina Lutczyn, aktorka z łódzkiego Teatru Małego w Manufakturze, prowadzi zajęcia teatralne podczas pobytu polonijnej młodzieży w Serpelicach.
– Wszystko kręci się wokół polskości. Szczerze mówiąc, dzieci mają niełatwe zadanie, ponieważ wybrałam “Dziady” Mickiewicza – mówi aktorka. – Drugą część – tę magiczną i zaczarowaną, ale dalej jest to Mickiewicz, więc bałam się, że dzieciaki nie będą chciały brać udziału. Ale jest świetnie. Jestem po pierwszych próbach z jedną grupą. Jeśli chodzi o zaangażowanie, to dzieci są cudowne.
– Jest w porządku, ale jestem już przyzwyczajona, bo kiedyś już mieszkałam w Polsce – mówi Ania ze Lwowa. – Rodzina mojego taty urodziła się na Kresach, więc technicznie jesteśmy Polakami. Jak wczoraj byliśmy na wycieczce, bardzo spodobało mi się poznawanie starych obyczajów i obowiązków, które wykonywało się w domach. Byliśmy w Krainie Rumianku. Mówiono nam tam o praniu, dojeniu krów, piekliśmy też chleb. Ludzie w Polsce są dość mili. Podobają mi się zajęcia z polskiego. Rozmawiamy o różnych rzeczach. To nie są takie nudne lekcje jak w szkole, że uczymy się regułek. Przyjeżdżam tu od małego, byłam przyzwyczajona do polskiego, chociaż uczę się go od 8 lat. Moi dziadkowie i tata mówią po polsku, mama nauczyła się polskiego, jak przyjechała tutaj do pracy. Ze względu na trwającą wojnę niepokoję się o swoją rodzinę. Mieszkamy w zachodniej Ukrainie, ale mam wujka na froncie. Na samym początku wojny byłam w Polsce, więc w szkole próbowałam pomagać uchodźcom z językiem polskim.
Chwila wytchnienia dla młodzieży z Ukrainy
– Częścią wspólną dla obu projektów są te wszystkie warsztaty fotograficzne, malarskie i wyjazdy edukacyjne – mówi Iwona Żelisko, koordynator projektów realizowanych przez Fundację Edukacja i Przyszłość, projektów finansowanych ze środków Kancelarii Senatu RP w ramach sprawowania opieki nad Polonią i Polakami za granicą w 2024 roku. – To są kraje z Europy Wschodniej. Uczestnicy integrują się, nie ma żadnych konfliktów. Pamiętamy o sytuacji w Ukrainie. Młodzież z innych krajów wspiera ukraińską młodzież, tak żeby się tutaj dobrze czuła, żeby chociaż na chwilę odpoczęła od tego, co jest w domu.
CZYTAJ: “To absolutny rekord”. Wczorajsza ulewa w Zamościu przejdzie do historii [ZDJĘCIA, WIDEO]
– Dzieci najbardziej interesują warsztaty teatralne. Oczywiście również wycieczki. Oni poznają kraj swoich przodków. Jesteśmy przed wycieczką do Warszawy. Myślę, że będzie cieszyła się największą popularnością i zachwytem. Mamy zorganizowaną grę miejską na starówce. Ma ona również na celu naukę historii. Gra jest skonstruowana pod kątem historycznym, edukacyjnym. Będzie realizowana w formie zabawy na Starym Mieście.
– Każdy z nas ma korzenie. Dobrze jest wiedzieć, jakie one są i co to znaczy mieć np. polskie korzenie. Myślę, że w jakimś sensie jest to pomoc w odnalezieniu swoich korzeni – dodaje Karolina Lutczyn.
Polonijne dzieci przebywają w ośrodku wypoczynkowym w Serpelicach. Mają też zorganizowane zajęcia sportowe oraz konkursy z nagrodami: recytatorskie, malarskie, literackie, fotograficzne i piosenki polskiej. Ich pobyt w Polsce potrwa do 27 sierpnia.
MaT / opr. WM
Fot. Małgorzata Tymicka