Atmosfera się ociepla, klimat zmienia, a zjawiska ekstremalne będą zdarzały się coraz częściej – zapowiadają klimatolodzy.
– Zmianę klimatu widać chociażby na przykładzie średnich temperatur sierpnia – mówi obserwator na puławskiej stacji meteorologicznej Tomasz Jóźwicki. – W tym momencie do 19 sierpnia średnia temperatura wynosi 21 stopni. Średnia miesięczna z ostatnich 30 lat to jest 19,1 stopnia. Czyli to jest prawie 3 stopnie różnicy. Najcieplejszy sierpień był w 2015 roku. Średnia temperatura wynosiła wtedy 22,6 stopnia. W tym momencie sierpień obecny, czyli z 2024 roku, to czwarty wynik w historii pomiarów na stacji meteorologicznej w Puławach, które prowadzimy od 1871 roku. Wypisałem sobie średnie temperatury za sierpień od 1951 roku do 2024 roku i 9 najcieplejszych wyników przypada na lata 2000-2024. To świadczy o tym, że klimat się ociepla.
Gospodarka nie jest dostosowana do nowego klimatu?
– Naukowcy nie mają już wątpliwości. Atmosfera się ociepla, klimat się zmienia – przyznaje Jerzy Kozyra, pracownik Zakładu Biogospodarki i Analiz Systemowych w Instytucie Naprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. – Przede wszystkim w atmosferze jest dużo więcej gazów cieplarnianych, niż było przed okresem rozwoju przemysłu. To około 30 procent więcej takich gazów, w tym dwutlenku węgla. I to powoduje podgrzanie się atmosfery, a to z kolei powoduje zmianę cyrkulacji atmosferycznych. I kilka dni temu (w piątek w nocy), odczuwaliśmy bardzo ciepłe powietrze, które przychodzi do nas coraz częściej z Sahary. Tydzień temu byłem na Saharze i te warunki, które tu odczuwałem po przyjeździe, wcale się nie różniły od tych, które były tam. Daje to ten efekt, że atmosfera jako cały system klimatyczny jest cieplejsza. To wpływa na to, że wszystkie procesy atmosferyczne są gwałtowniejsze. Generalnie obserwujemy większe ekstrema. Świadczą o tym zalane dzisiejszej nocy w Warszawie ulice. I to jest sygnał, że my – człowiek i jego gospodarka – nie jesteśmy dostosowani do tego nowego klimatu.
CZYTAJ: Krajobraz po burzach. Najbardziej ucierpiały dwa powiaty
– Klimat się zmienia, nie da się nie zauważyć – zgadza się jeden z mieszkańców. – Nawet patrząc na to kiedy zaczęły się żniwa. W połowie lipca był już koniec. Zazwyczaj żniwa były w sierpniu. Pomimo suszy praktycznie 3 tygodnie czy nawet miesiąc wcześniej rośliny doszły do takiego stanu, że można było je skosić.
Nie wszyscy dostrzegają zagrożenie
– Większość z nas widzi, że klimat się zmienia, ale niekoniecznie musi to postrzegać jako zagrożenie – twierdzi dr Barnaba Danieluk, adiunkt z Zakładu Psychologii Społecznej Instytutu Psychologii UMCS. – Myślę, że to jest syndrom gotującej się żaby. Jeśli tę żabę włożymy do chłodnej wody i zaczynamy ją podgrzewać, to może nawet na początku zrobić jej się przyjemnie, bo jest cieplutko, tak jak trochę nam teraz. Mamy trochę więcej upalnych dni, więc możemy pojechać nad wodę. Zimy mogą być postrzegane jako bardziej przyjazne. Ale nie za bardzo widzimy, że jest to proces postępujący, liniowa zmiana i od pewnego momentu już nie będzie przyjemnie.
Co możemy zrobić, żeby ograniczyć zmiany klimatu?
– Ograniczenie emisji jest pierwszym krokiem zabezpieczenia się, bo powstrzymamy efekt globalnego ocieplenia – tłumaczy Jerzy Kozyra. – To przechodzenie na źródła energii odnawialnych. Wiemy, ile kontrowersji jest, gdy chcemy postawić wiatraki w nowych lokalizacjach. Ale bardzo akceptowalna i ekonomicznie odczuwalna dla gospodarstw domowych jest fotowoltaika. Są biogazownie, bowiem wszystkie odpady z naszego stołu albo powinny trafić do kompostownika i zostać użyte jako nawóz, albo do biogazowni, z której wytworzy się prąd. Wiemy, że ten kierunek jest dobry, natomiast gospodarka musi się przestroić. A kiedy się przestraja, są wygrani i są przegrani. Dlatego ten proces nie może być na zasadzie “czekamy do zagrożenia, a później robimy coś, bo to jest konieczne”. To musi być proces, który musi mieć akceptację społeczną. Rolnicy muszą rozumieć, dlaczego muszą robić coś inaczej i wtedy to ma szansę. I przede wszystkim musimy mieć świadomość tego, że zagrożenie jest.
CZYTAJ: Burza – zjawisko lokalne. Natężenie opadów nad Lublinem było bardzo nierównomierne [DETEKTOR, RADAR]
Efektem zmian klimatu jest także rozszerzanie ciepłych stref klimatycznych i zwężanie chłodniejszych stref. Obfite opady – jak te z ostatniej doby w Warszawie – długotrwałe susze oraz pożary będą więc – zdaniem klimatologów – występowały coraz częściej.
ŁuG / opr. LisA
Fot. pixabay.com