Pracownicy PKP CARGO w Lublinie obawiają się zwolnień grupowych zapowiadanych przez zarząd spółki.
– U nas pracę ma stracić około 40 procent załogi, czyli blisko 650 osób – mówi przewodniczący Organizacji Zakładowej NSZZ Solidarność 80 w PKP Cargo we Wschodnim Zakładzie Spółki w Lublinie, Maciej Gamla. – Jest to niewątpliwie dramat 650 polskich rodzin. Takiej sytuacji w historii naszego zakładu jeszcze nie było. W tej chwili część z naszych pracowników już przebywa na nieświadczeniu pracy i już widzimy trudności w uruchamianiu pociągów, chociażby w rejonie stacji granicznej Dorohusk, na granicy z Ukrainą.
CZYTAJ: Granica w Koroszczynie. Kolejki będą działać sprawniej? [ZDJĘCIA]
Dziś (10.07) na posiedzeniu sejmowej podkomisji ds. transportu kolejowego p.o. prezesa spółki PKP Cargo, Marcin Wojewódka powiedział, że „nie ma pomysłu upadłości, likwidacji albo zamknięcia. Celem działań obecnego zarządu jest naprawienie chorej sytuacji, w której znalazła się spółka we wszystkich aspektach: taborowym, finansowym i organizacyjnym”.
Według Wojewódki spółkę „zatopiło” polecenie rządu PiS z 2022 roku, po którym ówczesny zarząd podjął decyzję o wycofaniu wagonów z intratnych umów.
MaTo / opr. PrzeG
Fot. Magdalena Michalew