Zostało 100 dni do wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Wystartują w nich obecna wiceprezydentka Kamala Harris reprezentująca Demokratów i przedstawiciel Republikanów – były prezydent Donald Trump.
CZYTAJ: Kamala Harris ma niemal pewną nominację Demokratów
CZYTAJ: Harris zamiast Bidena? Polityczne trzęsienie ziemi w USA
Wybory odbędą się 5 listopada. Pierwotnie Demokratów miał reprezentować urzędujący prezydent Joe Biden, jednak po serii wpadek i wątpliwościach co do stanu zdrowia, zapowiedział, że jednak nie wystartuje ponownie. Jego następczyni na karcie wyborczej Kamala Harris mobilizowała wczoraj młodych wyborców w wideo wystąpieniu na szczycie w Atlancie. – Teraz przed nami pytanie – w jakim kraju chcemy mieszkać. Czy będzie to kraj wolności, życzliwości i rządów prawa, czy chaosu, lęku i nienawiści? – mówiła Kamala Harris.
Jej rywal Donald Trump przetrwał zamach na swoje życie w tym miesiącu. Ostatnio spotkał się z wyborcami w St. Cloud w stanie Minnesota. O prezydenckim teamie Biden-Harris mówił, że był najgorszym w historii Ameryki. Zapewnił, że jeśli zostanie wybrany na prezydenta, o losach kraju będzie decydowała “zapomniana dotąd milcząca większość obywateli”.
Oficjalnie kandydaturę Kamali Harris ma jeszcze potwierdzić konwencja Demokratów zaplanowana na sierpień, jednak będzie to formalność, bo już teraz wiadomo, że wiceprezydentka zebrała więcej głosów delegatów niż potrzeba.
W sondażach Donald Trump prowadzi minimalną różnicą – w granicach błędu statystycznego. Jego przewaga wyraźnie się zmniejszyła po wejściu Kamali Harris do wyścigu.
IAR / RL / opr. AKos
Fot. PAP/EPA/KENNY HOLSTON / POOL / PAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH