Dziecięcy Szpital „Ochmadyt” w Kijowie ocenia straty po poniedziałkowym (08.07) rosyjskim ataku rakietowym na stolicę Ukrainy. Aktualnie w szpitalu pozostało około 70 małych pacjentów, reszta z nich została przetransportowana do innych kijowskich szpitali.
– W tym miejscu są leczone ciężko chore dzieci, najmłodsi – mówi lekarka zbombardowanego dziecięcego szpitala w Kijowie Lesia Lysytsia. – Po zakończeniu prac poszukiwawczo-ratowniczych mamy możliwość ocenić straty w pełnym zakresie, zobaczyć, jak bardzo ucierpiał budynek. To, co widzimy na pierwszy rzut oka, to nie wszystko. Są jeszcze instalacje, elektryczność, sprzęt. Wszystko trzeba dokładnie sprawdzić. W szpitalu pozostało około 70 dzieci. Większość pacjentów została ewakuowana. Dopiero po ocenie wszystkich szkód będziemy mogli stwierdzić, kiedy w pełni lub przynajmniej częściowo będziemy mogli wrócić do działania.
CZYTAJ: Prezydent Ukrainy: celem ataku Rosji szpital dziecięcy, pod gruzami są ludzie [WIDEO]
– Nasza placówka nie świadczyła pomocy wojskowym i nie znajduje się w pobliżu obiektów wojskowych – dodaje Lesia Lysytsia. – Ochmadyt nie był zwykłym regionalnym szpitalem, nie był to szpital, który świadczył pomoc zwykłym pacjentom, np. z grypą lub innymi powszechnymi chorobami. Był to szpital na najwyższym poziomie. Pomagał dzieciom, którym nigdzie indziej nie można było pomóc, najtrudniejszym przypadkom. To dzieci po przeszczepach organów, po przeszczepach szpiku kostnego. Dlatego przeniesienie odbyło się w pełni, wraz z personelem szpitala. Pracujemy naszymi zasobami – mamy nasze leki, naszych pacjentów, tylko w innych miejscach.
CZYTAJ: Polski wolontariusz ciężko ranny w rosyjskim ostrzale. Trafił do szpitala w Lublinie
Dziecięcy szpital w Kijowie „Ochmadyt” rocznie udzielał pomocy około 20 tys. pacjentom.
CZYTAJ: Jerzy Marek Nowakowski o rosyjskim ataku na szpital dziecięcy w Kijowie
W poniedziałek armia rosyjska zaatakowała ukraińskie miasta. Rosjanie użyli do tego około 40 rakiet. Jednym z głównych celów była stolica Ukrainy. W wyniku ataku w Kijowie zginęły 34 osoby, w tym 5 dzieci, ponad 120 osób zostało rannych.
Cała rozmowa z lekarką z Kijowa w Magazynie Reporterów po 17:00.
InYa / opr. WM
Fot. EPA/MAXYM MARUSENKO Dostawca: PAP/EPA