Poseł PiS Marcin Romanowski, który był zatrzymany w związku ze śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości, wyszedł na wolność tuż przed północą we wtorek (16.07) na mocy decyzji Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa. Powodem – jak podał Romanowski – jest chroniący go immunitet członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Romanowski to polityk Suwerennej Polski, poseł PiS i były wiceszef MS, który w ubiegłych latach był odpowiedzialny za Fundusz Sprawiedliwości. Został zatrzymany w poniedziałek (15.07) po tym, jak w piątek (12.07) Sejm – w związku ze śledztwem, które prowadzi Prokuratura Krajowa w sprawie wydatkowania Funduszu Sprawiedliwości – zgodził się na uchylenie mu immunitetu, a także wyraził zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie.
CZYTAJ: Prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie posła Romanowskiego
We wtorek po południu w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa odbyło się zamknięte posiedzenie aresztowe dotyczące Romanowskiego. Potem dziennikarze otrzymali informację, że sąd ma ogłosić rozstrzygnięcie w tej sprawie w środę o godz. 9. Późnym wieczorem sąd wyznaczył jednak pilne, na godz. 23.30, posiedzenie dotyczące Romanowskiego, który dotarł tam w konwoju z izby zatrzymań ok. godz. 23.50. Tuż przed północą o jego zwolnieniu jako pierwszy poinformował pełnomocnik polityka mec. Bartosz Lewandowski. Wcześniej we wtorek, po uzyskaniu oficjalnego pisma ze Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w sprawie immunitetu Romanowskiego, adwokat przedstawił je sądowi tuż po zakończeniu popołudniowego posiedzenia.
– To jest sytuacja bezprecedensowa. Nie chodzi tutaj o mnie, tylko chodzi o polskie państwo, które doznało bardzo poważnego uszczerbku na arenie międzynarodowej, doprowadzając do sytuacji jawnie bezprawnego zatrzymania członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. To jest sprowadzenie Polski do statusu państwa trzeciego świata przez rząd Donalda Tuska, przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara i tych wszystkich, którzy uczestniczyli w tej rzeczywiście zorganizowanej grupie przestępczej – powiedział Romanowski tuż po wyjściu z gmachu sądu.
– Zostałem potraktowany w sposób jedyny możliwy przez sąd. Odzyskałem wolność, natomiast ciągle w areszcie przebywa ksiądz Michał, pani Urszula, pani Karolina, czyli dwie urzędniczki, które to osoby również są ofiarami tej polityczno-medialnej nagonki i wykorzystywania aparatu państwa do ścigania opozycji politycznej osób, które nie zgadzają się z linią obecnego rządu – dodał polityk.
Romanowski zapowiedział też skierowanie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prokuratorów, którzy – jak mówił – „doskonale zdawali sobie sprawę” z faktu, że przysługuje mu immunitet. „To pozbawienie wolności było absolutnie bezprawne” – ocenił.
CZYTAJ: Prokuratura: Będzie wniosek o tymczasowy areszt wobec Marcina Romanowskiego
Do wniosku o natychmiastowe zwolnienie Romanowskiego do sądu mec. Lewandowski dołączył list przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Theodorosa Rousopoulosa do marszałka Sejmu Szymona Hołowni. W ocenie mec. Lewandowskiego szef ZP Rady Europy uznał, że Romanowski ma immunitet członka ZP Rady Europy i dlatego „powinien być natychmiast wypuszczony”.
„Niniejszym potwierdzam, że jako członek Zgromadzenia pan Romanowski korzysta z immunitetów i przywilejów przewidzianych w Umowie Ogólnej w sprawie przywilejów i immunitetów Rady Europy w dnia 2 września 1949 r. oraz Protokole dodatkowym tego Układu z dnia 6 listopada 1952 r., które zostały ratyfikowane przez Polskę 16 marca 1993 r.” – czytamy w liście, opublikowanym przez Lewandowskiego.
Przewodniczący ZP Rady Europy wskazał też, że zgodnie m.in. ze Statutem Rady Europy oraz z Wytycznymi w sprawie zakresu immunitetów parlamentarnych przysługujących członkom Zgromadzenia Parlamentarnego, termin „podczas sesji” obejmuje cały rok parlamentarny ze względu na ciągłą działalność Zgromadzenia i jego organów. Informacja ta ma związek z oceną Prokuratury Krajowej, według której immunitet ZP Rady Europy nie wyłączał możliwości zatrzymania Romanowskiego i przedstawienia mu zarzutów.
Immunitet ten – jak przekonywał rzecznik PK prok. Przemysław Nowak – znajduje zastosowanie wyłącznie do czynów popełnionych w związku ze sprawowaniem mandatu lub w czasie posiedzenia ZP Rady Europy lub prac podkomisji. Poinformował też, że prokurator prowadzący sprawę samodzielnie uznał, iż immunitet nie znajduje w tej sprawie zastosowania na podstawie przepisów regulujących status Rady Europy.
CZYTAJ: ABW zatrzymała posła Marcina Romanowskiego [AKTUALIZACJA]
Romanowski był też pytany przez dziennikarzy o to, jak był traktowany podczas i po zatrzymaniu. „Dziękuję i funkcjonariuszom ABW, i policji za odpowiednie traktowanie. Natomiast też nie ulega wątpliwości, że cała ta sytuacja miała na celu również jakiś rodzaj poniżenia, jeżeli chodzi o osobę, która jest zatrzymywana wbrew prawu. Konieczność np. obnażania się, zakładania kajdanek i te wszystkie wydarzenia, czynności, które były z tym związane, są również tutaj ewidentnym złamaniem tego immunitetu, bo trzeba przypomnieć, że (…) ten immunitet oznacza również nietykalność członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, co zostało tutaj naruszone” – odpowiedział.
W prokuraturze Romanowski usłyszał 11 zarzutów, które dotyczą m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, a także ustawiania konkursów. Najważniejsze dowody – jak podała PK – to wyjaśnienia współpodejrzanych Tomasza M. i Piotra W., zeznania świadków, dokumentacja dotycząca postępowań o udzielenie dotacji z FS oraz analizy zabezpieczonych dokumentów i elektronicznych nośników danych.
Romanowski nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia, w tym również co do treści stawianych mu zarzutów. W jego ocenie, o czym informował wcześniej, działania prokuratury mają „charakter oczywistych represji politycznych”.
Śledztwo prokuratury w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, które trwa od lutego br., jest wielowątkowe; toczy się m.in. w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez Ministra Sprawiedliwości i urzędników resortu, do których należało zarządzanie, rozdysponowanie i rozliczenie środków finansowych pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości.
W ocenie prokuratury udzielali oni – działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowych i osobistych – w sposób uznaniowy i dowolny wsparcia finansowego beneficjentom programów nieposiadających związku z celami Funduszu Sprawiedliwości, czym działali na szkodę interesu publicznego – Skarbu Państwa oraz interesu prywatnego, co spowodowało ograniczenie dostępności środków dla uprawnionych podmiotów.
PAP / opr. PrzeG
Fot. PAP/Marcin Obara