Sezon piłkarskiej ekstraklasy rusza już dzisiaj. Na starcie osiemnaście drużyn, a wśród nich beniaminek – Motor Lublin, który do elity wraca po 32 latach. Kibice żółto-biało-niebieskich na mecz swojej drużyny muszą poczekać do niedzieli (21.07). Wówczas na Arenie Lublin zespół prowadzony przez trenera Mateusza Stolarskiego podejmie Raków Częstochowa.
Wielki powrót po 32 latach
O wyczekiwanym przez społeczność Motoru piłkarskim święcie – Józef Kufel.
Rok 1992. Telewizja Polska nadaje pierwszy odcinek teleturnieju Koło Fortuny. W Warszawie powstaje pierwsza w kraju restauracja znanej amerykańskiej sieci fast-foodowej, a w Stanach Zjednoczonych prezydentem jest George Bush senior. W takich czasach Motor po raz ostatni grał na najwyższym poziomie rozgrywek.
Niektórzy kibice pamiętają te czasy.
– Ja chodziłem na mecze, jak Motor jeszcze grał w ekstraklasie. To jeszcze było za czasów Leszka Pisza. Motor miał różne perturbacje. Śmiali się z nas kibice z całej Polski. Awans do ekstraklasy to ogromna radość dla kibica, dla mnie jako osoby, która była wytykana palcami przez wszystkich znajomych. Pytali: „Ty jeszcze chodzisz na ten Motor?”. Chodziłem i nadal chodzę z dziećmi. Cieszę się, że przychodzi coraz więcej ludzi, że stadion jest pełny. Staramy się być na każdym meczu, także 21 lipca wybieramy się całą rodziną.
„Wyczekujemy tej niedzieli”
Niedzielnego meczu wyczekują nie tylko kibice, ale również piłkarze Motoru, choć nie do wszystkich jeszcze dociera, że ekstraklasa tuż-tuż.
– Jestem z tych okolic, kibicuję Motorowi od małego. Mam przyjemność grać dla tego klubu. To było jedno z marzeń, żeby zagrać w ekstraklasie – mówi Michał Król. – Myślę, że dopiero jak przyjdzie ten pierwszy mecz, to wtedy zdam sobie z tego sprawę. Na razie to takie troszkę niewiarygodne. Ale myślę, że jak przyjdzie pierwszy mecz, założymy koszulki z napisem „Ekstraklasa”, to wtedy to do nas dojdzie.
– Wyczekujemy tej niedzieli. Jest pozytywny dreszczyk emocji i chęć wyjścia na boisko – dodaje Filip Wójcik.
Choć w lubelskim obozie ambicji, by inauguracyjny mecz z Rakowem zakończyć zwycięstwem, nie brakuje, trzeba mieć świadomość klasy rywala. Częstochowianie w ostatnich latach byli najprężniej rozwijającą się w kraju drużyną, która rok temu zdobyła mistrzostwo Polski. Teraz, po nieco słabszym sezonie, na ich ławkę trenerską wraca architekt tych sukcesów Marek Papszun.
CZYTAJ: Prezentacja drużyny Motoru Lublin. Piłkarze spotkali się z kibicami [ZDJĘCIA]
– Podchodzimy do tego meczu jak do każdego innego. Ani nie zdobędziemy mistrzostwa w pierwszym spotkaniu, ani się nie utrzymamy – mówi Kamil Kruk. – W każdym meczu będziemy walczyli o 3 punkty, niezależnie gdzie będziemy jechali albo kto będzie do nas przyjeżdżał. Wierzymy w siebie, w nasz pomysł, w naszą drużynę. Będziemy starali się wygrać każdy mecz.
Podobną filozofię wyznaje trener zespołu Mateusz Stolarski.
– Nie przygotowujemy się na Raków Częstochowa, przygotowujemy się na to, żeby Motor Lublin w kolejnym sezonie dalej był w ekstraklasie, co nie znaczy, że chcemy też grać o heroiczne utrzymanie – mówi szkoleniowiec. – Chcemy się skupić i grać mecz po meczu, tak samo jak graliśmy o awans do ekstraklasy. Często mówiłem o tym maratonie, o tym mecz po meczu. Jedziemy i zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi. Natomiast ważne jest dla mnie to, żebyśmy w zimie nie szukali drastycznych ruchów, żeby się utrzymać, tylko żeby to było płynne.
Cel na nowy sezon – środek tabeli
Na miejsce w środku stawki w tym sezonie liczy prezes klubu Zbigniew Jakubas.
– W przyszłym roku chciałbym być na środku tabeli, w bezpiecznej strefie. A wszystko, co więcej, to będzie in plus. Ważne są dobre transfery, zbudowanie silnej drużyny, żeby w następnym roku powalczyć już o wyższe cele – zaznacza prezes Jakubas.
Najmłodsi kibice już śnią o europejskich pucharach.
– Liczymy na Ligę Mistrzów. Oby było jak najlepiej. Oczekuję top 3 w ekstraklasie – mówią.
Starsi pozostają większymi realistami.
– Środek tabeli. Wszystko, co powyżej, będzie jeszcze większym sukcesem. Przede wszystkim chodzi o utrzymanie. Wiadomo, że nie będziemy walczyli o mistrza.
– Faworytem do mistrzostwa Polski Motor oczywiście nie jest, natomiast trzeba walczyć o to, żeby pobyt w ekstraklasie nie był sezonowym epizodem – wskazuje dziennikarz sportowy Telewizji Polskiej, a w przeszłości piłkarz Motoru, Tomasz Jasina. – Oczekuję determinacji, oczekuję ogromnej walki, ambicji w każdym meczu. To na pewno czynnik, który może czasem zniwelować przewagę techniczną, taktyczną bardziej doświadczonych drużyn. Motor, zwłaszcza u siebie, powinien tę determinację pokazać, bo to może sprzyjać osiąganiu lepszych wyników.
CZYTAJ: Relacja z pierwszego meczu w Ekstraklasie! Motor Lublin – Raków Częstochowa
U siebie Motor na pewno będzie mógł liczyć na dwunastego zawodnika w postaci kibiców. Ci przed sezonem nagrali nowy hymn drużyny. Ta pieśń na trybunach stadionów ekstraklasy będzie wybrzmiewać w najbliższych miesiącach i – miejmy nadzieję – nieść Dumę Koziego Grodu do kolejnych wygranych.
Jak wspominaliśmy ekstraklasa rozpoczyna się dzisiaj, o 18:00 mecz broniącej mistrzowskiego tytułu Jagiellonii Białystok z Puszczą Niepołomice, a o 20:30 Śląsk Wrocław podejmie Lechię Gdańsk.
Dla Motoru sezon 2024/2025 będzie dziesiątym, który lubelska drużyna będzie rozgrywać na najwyższym poziomie w kraju. Do tej pory najlepsze miejsce żółto-biało-niebieskich w elicie to dziewiąta lokata wywalczona w roku 1985.
Relacji z niedzielnego meczu Motoru Lublin z Rakowem Częstochowa będzie można wysłuchać na naszej stronie internetowej. Sponsorem relacji jest Just Cut Barbershop, Ćmiłów 15A.
JK / opr. WM
Fot. Iwona Burdzanowska