Nowy Szlam to nie tylko wielka kolekcja komiksów Łukasza Kowalczuka z sympatycznym layoutem i ładnymi grzbietami. To także cykl niewielkich rozmiarowo komiksów (bo wciąż nie „komiksików” – to słowo powinno być zakazane) dodawanych do głównej serii.
Krótkie, bo 8-stronicowe, malutkie, bo w formacie A6, niezszywane, bo (nie wiem dlaczego), zapakowane w kolorową kopertę z naklejonym logotypem „Less is more” i stuknięte pieczątką. Jedni lubią siedem rodzajów okładek, naklejki i tazosy, dla mnie komiks to komiks i tego typu mały gift jest tym rodzajem gadżeciarstwa, jaki jeszcze mogę zaakceptować. Takim dodatkiem do albumu Frankenrocker & The Jailbait Punks jest zeszyt pod tytułem 7 sposobów na pozbycie się entuzjasty gen AI (wyd. KBOOM). To przewodnik, w którym Kowalczuk radzi, jak traktować twórców, dla których sztuczna inteligencja jest narzędziem, a generowane przez nią wykwity – dziełami.
CZYTAJ: Słowo trafiło w rysunki. Punkowy szlam atakuje!
Podczas gdy mądre głowy debatują nad ingerencją AI w świat sztuki, a pseudoartyści wykorzystują ją w swych wziętych w cytat dziełach, Kowalczuk daje konkret i mówi, aby tychże twórców nie karmić, pokazać im prawdziwą sztukę, a jeśli nie skumają, że weszli na złą ścieżkę, to najlepiej wysłać na Marsa. Radzi też kilka innych rzeczy, nie będę spojlerował. Wszystko w duchu nie tylko punka, ale i zdrowego rozsądku oraz mając na uwadze fakt, że AI odbiera robotę rysownikom, a co więcej – wkroczyła już do polskiego świata komiksu, ponieważ pewien wydawca, w ramach eksperymentu, postanowił jakiś czas temu wygenerować sztuczną papkę na okładkę jednego ze swoich komiksów. I ta mała publikacja zdaje się być też komentarzem Łukasza Kowalczuka w tej kwestii.
Osiem stron. Mało, ale treściwie i w punkt. Czasem „Less is mess”, tym razem jednak rzeczywiście „Less is more”.
DySzcz
Fot. materiał wydawcy