Kamala Harris ma już niemal pewną nominację Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich. Wiceprezydent USA zdobyła poparcie większości delegatów na konwencję, którzy wcześniej mieli głosować na prezydenta Joe Bidena. Na kampanię Harris wpływają rekordowe wpłaty od zwolenników Partii Demokratycznej.
Po wycofaniu się Joe Bidena z walki o reelekcję Kamala Harris podjęła szybkie działania, aby zapewnić sobie nominację. Wszyscy potencjalni rywale poparli jej kandydaturę i już pierwszego dnia uzyskała od większości delegatów na konwencję deklarację, że ma ich głosy. Według agencji Associated Press, Harris ma głosy prawie 2700 delegatów, czyli około 700 więcej, niż wymagana większość.
CZYTAJ: Harris zamiast Bidena? Polityczne trzęsienie ziemi w USA
Demokraci nie będą czekać do zaplanowanej na drugą połowę sierpnia konwencji w Chicago, by oficjalnie nominować Kamale Harris na prezydenta. Z względu na wymagania niektórych stanów dotyczące wcześniejszego zarejestrowania kandydatów, Demokraci przeprowadzą głosowanie zdalne pomiędzy 1 a 7 sierpnia.
CZYTAJ: USA: Kalendarium wyborcze Demokratów po wycofaniu się Bidena
Od niedzielnego popołudnia na konto sztabu Kamali Harris szerokim strumieniem płyną darowizny od Amerykanów. W 24 godziny od rezygnacji Joe Bidena i udzielania jej poparcia przez prezydenta, Harris zebrała na kampanię 81 milionów dolarów
RL / IAR / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/TING SHEN / POOL