Takim fortepianem mogłaby poszczycić się niejedna filharmonia. Poza tym, że to wyjątkowo brzmiący instrument, jest zabytkiem z niezwykle ciekawą historią. A stoi w krasnostawskim muzeum.
W piątek (19.07) odbywa się tam uroczysty koncert – podsumowanie projektu, dzięki któremu fortepianowi słynnej firmy Steinway & Sons przywrócono dawną świetność. Występują zwycięzca I Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego na instrumentach historycznych, Tomasz Ritter i profesor Mariusz Dubaj.
POSŁUCHAJ: Katarzyna Michalak „Śpiący fortepian”
– To wyjątkowy instrument. Na żadnym Steinwayu, a grałem na niejednym, czegoś takiego nie ma. To po prostu coś niesłychanego. Cudo – stwierdza profesor Mariusz Dubaj, kompozytor, teoretyk muzyki, pianista, prezes Lubelskiego Oddziału Związku Kompozytorów Polskich. – Ma niesłychanie wiele odcieni grania cicho. Tego nie ma w takiej skali w innych fortepianach. Nie wiem, czy inny Steinway ma coś takiego. Dla zobrazowania można tutaj przywołać przykład chóru. Co jest najtrudniejsze w śpiewie w chórze? Nie jest w nim trudno wrzeszczeć, każdy to może. Najtrudniej jest zaśpiewać dźwięczne pianissimo (bardzo cicho – red.) tak, że wszystko cudownie brzmi. To mistrzostwo świata. Tak samo jest tutaj, w przypadku tego fortepianu.
Wiekopomna chwila
Fortepian został kompleksowo wyremontowany, a dzisiejszy koncert to podsumowanie tego projektu. – Chce się powiedzieć, że dzisiaj nadeszła wiekopomna chwila. Finalizujemy dwuletni projekt renowacji XIX-wiecznego fortepianu Steinway – informuje Marta Zorska, pełniąca obowiązki dyrektora Muzeum Regionalnego w Krasnymstawie. – Od ponad 40 lat różne instytucje starały się, by ten fortepian wyremontować. Po jakimś czasie zaczął niszczeć do tego stopnia, że teraz do remontu trafił jako kompletny destrukt. Ale dzięki dofinansowaniu z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, miasta Krasnystaw oraz powiatu krasnostawskiego mogliśmy ten fortepian poddać całkowitej renowacji. I dziś zabrzmiały na nim pierwsze dźwięki.
Niezwykła historia
Instrument ma wyjątkową historię. – Fortepian pochodzi z 1894 roku. Został kupiony w Hamburgu przez Ethera Wolffa z miejscowości Harsz, w dzisiejszym województwie warmińsko-mazurskim, blisko granicy z Rosją – opowiada prof. Mariusz Dubaj. – Jego późniejsze losy – do roku 1945-46 – są nieznane. Wówczas Armia Czerwona przewoziła łupy wojenne i nasi wspaniali działacze kultury – Maria Gładkowska i dyrektor Ignacy Lipczyński z ogniska muzycznego – odkupili instrument za alkohol od żołnierzy sowieckich. Trafił on do Powiatowego Domu Kultury w Krasnymstawie.
– Odbywały się tam genialne koncerty wybitnych wirtuozów. Takim szczytowym występem był recital maestry Haliny Czerny-Stefańskiej. Był na tak wysokim poziomie, że równie dobrze mógłby być zagrany w Carnegie Hall w Nowym Jorku dla 3 tysięcy osób – uważa prof. Dubaj. – Halina Czerny-Stefańska była zachwycona fortepianem.
– Z tego co nam wiadomo z nieoficjalnych źródeł, ten model nie jest seryjnym fortepianem. To był instrument zrobiony dla kogoś na zamówienie, albo kogoś niezwykle bogatego, albo jakiejś instytucji do koncertów. Jego brzmienie jest przepiękne – stwierdza Marta Zorska.
Na zakończenie spotkania przy niezwykłym fortepianie profesor Dubaj zagrał naszemu reporterowi fragment utworu, który przyniósł mu światową sławę. To interpretacja Mazurka Dąbrowskiego tak jak przypuszczalnie nasz hymn zagrałby Fryderyk Chopin.
MMaj / opr. ToMa
Fot. Mariusz Dubaj