Prokuratura Okręgowa w Zamościu wszczęła śledztwo w sprawie wypadku motoparalotni w miejscowości Sitaniec, w którym poszkodowane zostały dwie osoby. 47-letni pilot i 23-letnia pasażerka wciąż przebywają w szpitalu. Ich stan jest ciężki.
CZYTAJ: Tragiczny pożar w Łęcznej. Nie żyje 67-latek
Do zdarzenia doszło w piątek (21.06) po południu, gdy grupa paralotniarzy wystartowała spod zamojskiej miejscowości Hubale. Mieli lecieć nad Skierbieszowem do Zamościa. W pewnej chwili jeden z uczestników grupy zauważył, że nie leci za nimi motoparalotnia, którą pilotował 47-letni mieszkaniec Zamościa.
Mężczyzna zawrócił i na terenach zielonych w Sitańcu zauważył leżącą na ziemi maszynę.
CZYTAJ: Tragedia w Nieliszu. Znamy okoliczności utonięcia 27-latka
– Przyczyną wypadku mógł być nagły podmuch wiatru podczas wzbijania na wysokości około 80 metrów – mówi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu, prokurator Rafał Kawalec.
Śledczy wciąż zbierają dowody w sprawie. Jak na razie nikomu nie postawiono zarzutów.
MaTo / opr. AKos
Fot. Policja Lubelska