Lubelscy kibice żużla zapowiadają po dzisiejszym (07.06) meczu nocny marsz pod ratusz. Żądają informacji o postępie prac związanych z budową nowego stadionu.
Kibiców na stadionie więcej niż miejsc
Wśród osób, które się wybierają jest Grzegorz Chyliński – dziennikarz Radia Freee i autor audycji 5:1 o żużlu. – Po meczu z GKM-em to jest dobra okazja, bo kibice będą na miejscu, ale ci, którzy o tym marszu pomyśleli, chyba bardziej liczą na mobilizację ludzi, którzy nie mogą iść na żużel. To oni powinni walczyć o stadion, bo żeby kupić bilety na mecz, to jest cud od kilku ładnych lat. Cały czas trwa moda na żużel, cały czas tych kibiców jest więcej niż miejsc na stadionie.
– Idziemy, ponieważ od pięciu lat czekamy na ten stadion – wyjaśnia Tomasz Mędrek wokalista zespołu Feym, współpomysłodawca i współorganizator marszu. – Dwa lata temu protestowaliśmy na Placu Litewskim w momencie, kiedy nie było ogłoszenia przetargu na projekt budowlany. W tym momencie 18 miesięcy, które było przewidziane na realizację tego projektu, minęły w lutym i od tego czasu nie ma żadnych informacji. Jesteśmy tym bardzo mocno zaniepokojeni i dlatego organizujemy ten marsz, bo każdy kibic Motoru musi sobie uświadomić to, że jedziemy jako klub ciągle w Ekstralidze na licencji warunkowej, z roku na rok przedłużanej. Mamy ją tylko dlatego, że Ratusz 5 lat temu, kiedy awansowaliśmy do Ekstraligi, podpisał promesę inwestycyjną. Natomiast nie wiemy, jak będzie duża cierpliwość Ekstraligi do tej sytuacji, w której ta budowa jest jeszcze nierozpoczęta – minęło 5 lat od tamtego czasu. My po prostu obawiamy się, co będzie dalej.
CZYTAJ: Wciąż niepokonani! Motor Lublin wygrał skrócony mecz
Jak sprawa stadionu wygląda pod kątem dokumentacji?
– Pod koniec kwietnia złożyłem dokumenty do wydania stosownej decyzji środowiskowej na ten obiekt – mowi zastępca prezydenta ds. Inwestycji i Rozwoju Artur Szymczyk. – Pod koniec maja do Wód Polskich złożyłem też stosowną dokumentację, bo wiemy, w jakim obszarze stadion jest planowany i wymaga to uzgodnienia konkretnej dokumentacji projektowej i potem przyszłych prac z Wodami Polskimi. Jesteśmy na tym etapie. Oczywiście przed nami negocjacje i te rozmowy co do przedłużenia umowy prowadzimy z biurem projektowym. Mam nadzieję, że spotkanie z biurem projektowym planowane na przyszły tydzień odbędzie się, bo mamy to potwierdzone. Patrząc na słowne zapewnienia, to dokumentację budowlaną projektanci powinni już mieć gotową. Oczywiście, żeby uzyskać pozwolenie na budowę, wymagana jest decyzja środowiskowa. I potem oczywiście jeszcze etap prac nad dokumentacją wykonawczą. Wydaje się, że patrząc na możliwości, pozwolenie na budowę w okresie wakacyjnym, przynajmniej w tym zakresie podstawowym, powinniśmy tę dokumentację utrzymać. Ale to jest moje oczekiwanie.
Nowy stadion obiecywało wiele osób
– Chciałbym, żeby to jasno i wyraźnie wybrzmiało – nie tylko jedna osoba obiecała ten stadion, tylko wiele osób ten stadion obiecało – zaznacza Grzegorz Chyliński. – Z jednej i z drugiej strony. Zależy kto, o co prosił i kiedy kto startował, w jakich wyborach obiecywał stadion kibicom. I teraz kibice po 5 latach mówią „sprawdzam”, czy będzie, czy nie będzie. Jeżeli zapytasz mnie, czy wierzę, czy będzie stadion, powiem „pomidor”, bo wiem, w jakich czasach żyjemy i wiem, jak to teraz wokół nas wygląda. Uwierzę, kiedy pierwsza łopata będzie wbita w ziemię. Ale w marszu idę z kibicami, bo po prostu czuję taką potrzebę. Chodziłem za małolata na Zygmuntowskie, chodzę teraz i chcę, żeby moje dzieci też mogły chodzić na żużel.
CZYTAJ: Kibice walczą o nowy stadion żużlowy. Manifestacja przed ratuszem [ZDJĘCIA]
– Wiemy, że to jest budowanie marki Lublina, budowanie prestiżu – podsumowuje jeden z kibiców. – Gdybyśmy mieli taki stadion, to byłby na pewno wyróżnik na mapie Polski. Poza tym, że to jest stadion żużlowy, można by było wykorzystywać go na te rzeczy, które są w halach takich, jak hala w Sopocie, czy Krakowie.
Kibice mają w planie wyruszyć spod stadionu żużlowego przy Zygmuntowskich około 20.
LilKa / opr. LisA
Fot. MOSiR Inspiruje nas Sport Facebook