Około 19 procent Polaków – a więc niemal co piąty z nas – ma objawy zespołu stresu pourazowego. To znacznie więcej niż średnia światowa, która wynosi od 5 do 10 procent.
– Sprzyja temu nieprzepracowana trauma jeszcze z czasów drugiej wojny światowej – mówi terapeuta traum i superwizor w pieczy zastępczej Maria Dekert. – Teraz COVID i ta bliskość wojny zrobiły swoje. Epigenetyka w takich sytuacjach bardziej się uruchamia. Te nowe rzeczy zrobiły swoje. Oddziały dziecięce, młodzieżowe pękają w szwach, dlatego że generalnie nie radzimy sobie bardzo dobrze ze stresem, już nie mówiąc o traumie. To jest bardzo ciężka praca. Trauma zapisana jest w ciele. Jeżeli jest w ciele, to znaczy, że jeszcze trauma jest. Dlatego też warto byłoby usuwać to z ciała, a nie tylko na poziomie werbalnym czy nawet emocjonalnym.
Utrzymujące się: obniżony nastrój, nadmierne i stałe napięcie, trudności z koncentracją czy stan niepokoju, a także zaburzenia snu są znakami, by zgłosić się po pomoc do specjalistów.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Konferencja „W służbie dziecku i rodzinie”
Trauma u dzieci
Ponad 75 tysięcy dzieci w całej Polsce przebywa w pieczy zastępczej. Rok do roku ta liczba zwiększa się o 3,5%. W ciągu czterech lat – o 1 tysiąc 938 dzieci. Specjaliści ostrzegają – pod tymi liczbami coraz częściej „kryją się” rodziny dysfunkcyjne, w których alkohol i przemoc zmienia się w traumę.
– Sama miłość nie wystarczy, aby pozbyć się traumy u dziecka pochodzącego z dysfunkcyjnej rodziny, potrzeba ciężkiej pracy – mówi terapeuta traum i superwizor w pieczy zastępczej Maria Dekert. – To, co tym dzieciom się podziało, to prawidłowe sposoby przetrwania. Tylko że jak ćwiczy się to długo, to wbija im się to później w plecy. Te dzieci czasami sprawdzają więzi do bólu, ponieważ za dużo doświadczyły, żeby tak szybko ufać. Mówimy o dzieciach, które nie mają poczucia bezpieczeństwa. One mają często neurocepcję mylącą, czyli np. albo za bardzo ufają – to są dzieci podatne na wtórne traumy, na wykorzystanie, wręcz na pedofilię – albo z kolei są tak nieufne, że nie ufają absolutnie nikomu. To jest bardzo ciężka praca. Tu już miłość nie wystarcza.
CZYTAJ: Coraz więcej dzieci trafia do pieczy zastępczej
Doświadczanie traumatycznych wydarzeń może sprzyjać rozwojowi osobowości schizoidalnej. Traumy mogą powodować silne uczucia lęku, niebezpieczeństwa i poczucia braku kontroli. To z kolei prowadzi do uruchamiania i usztywnienia mechanizmów obronnych, które mają ochronić nas przed trudnymi emocjami i powtarzającymi się traumatycznymi doświadczeniami. Traumatyczne wydarzenia mogą mieć trwały wpływ na sposób, w jaki odczuwamy i reagujemy na świat.
EwKa / opr. WM
Fot. pexels.com; Piotr Michalski