– Nie jesteśmy gotowi na wojnę, nie jesteśmy gotowi też na kolejny napływ uchodźców – alarmują władze powiatu hrubieszowskiego, najdalej wysuniętego na wschód w Polsce i graniczącego z Ukrainą.
– W Zespole Szkół numer 4, w jednym z magazynów leża ogromne stosy koców, materaców czy setki łóżek polowych, które zostały na początku wojny przekazane tu z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Nikt za przechowywanie tego materiału nie płaci, nie jest on zinwentaryzowany i tylko czekać aż zalęgną się tam szczury i myszy – mówi etatowy członek zarządu powiatu hrubieszowskiego, Marek Poznański. – Kupione za nasze publiczne pieniądze. W skali całego kraju za grube dziesiątki milionów. Materiały, które powinny być składowane w odpowiednich magazynach. Suchych, ogrzewanych. Uważam, że takie magazyny powinny powstać w każdym powiecie, który leży przy granicy z Ukrainą i Białorusią. W momencie, kiedy wchodzimy w trudną sytuację, wojenną, około wojenną, te magazyny powinny być otwierane. Te rzeczy rozkolportowywane po gminach. Starosta hrubieszowski Józef Kuropatwa wystosował pismo do wojewody Krzysztofa Komorskiego, gdzie przedstawił właśnie te elementy, które już w tym momencie powinny być potraktowane priorytetowo. Te braki sprzętowe, infrastrukturalne.
CZYTAJ: Są zdradliwe i śmiertelnie niebezpieczne. Chodzi o przykosy na rzekach
– Tak, to prawda – potwierdza wojewoda lubelski Krzysztof Komorski. – Niestety mamy do czynienia z wieloletnimi zaniedbaniami. Tutaj akurat postawa pana starosty jest godna pochwały. On bardzo rzetelnie i skrupulatnie podchodzi do tematów inwentaryzacji zasobów, jeśli chodzi o infrastrukturę obrony cywilnej. My ją inwentaryzujemy już od kilku miesięcy. Niestety to jest ogromny obszar i ogromne ilości. Prawdopodobnie jeszcze kilka miesięcy to potrwa. Natomiast mamy świadomość tych wszystkich braków, deficytów materiałowych i również proceduralnych. Stąd zmiany w ustawie o obronie cywilnej, która wejdzie w życie w najbliższym czasie.
– Jestem w szoku na jakim poziomie jest ta ochrona cywilna jeśli chodzi o powiaty – podkreśla Marek Poznański. – W Hrubieszowie sprzęt w dziedzinie bezpieczeństwa jest z lat 60. i 70. Z okresu Układu Warszawskiego. Nie ma nic. Nawet mobilne centra dowodzenia. Nie dysponujemy takimi kwestiami. Na terenie Hrubieszowa mamy pięć syren. Kwestia łączności pomiędzy służbami a sztabem kryzysowym. To nie działa. Kwestia jakiegokolwiek promieniowania, nie ma czujników, analizatorów w starostwach powiatowych. Jeśli są to z lat 60.
CZYTAJ: Lasy Państwowe skierowały do prokuratury zawiadomienie wobec 11 osób
– Na bieżąco będziemy podejmować działania tak, aby te wszystkie deficyty wyrównać, uzupełnić i przede wszystkim dopasować procedury do bieżących potrzeb – zapewnia wojewoda.
– Jeśli cokolwiek by się wydarzyło, to powiat hrubieszowski będzie tym pierwszym powiatem, zderzakiem, ale nie tylko – uważa Marek Poznański. – Także powiat tomaszowski, chełmski, włodawski i tak możemy lecieć na północ Polski.
O zalegających w Hrubieszowie łóżkach, kocach i materacach, ale i wszystkich deficytach z zakresu obrony cywilnej, starosta hrubieszowski ma rozmawiać z wojewodą podczas spotkania zaplanowanego na najbliższy poniedziałek (24.06).
JN / opr. PrzeG
Fot. archiwum