Losy powstania styczniowego, ubiór żołnierzy i wykorzystywaną broń poznają dzieci z Markuszowa. W projekcie realizowanym przez Gminny Dom Kultury chodzi o przypomnienie lokalnych wydarzeń związanych z tym zrywem niepodległościowym.
Zajęcia prowadzi między innymi Krzysztof Domżał ze stowarzyszenia „Nasza historia” z Opola Lubelskiego. Ta organizacja podjęła się rekonstrukcji strojów żołnierzy z tamtych czasów.
CZYTAJ: Wojciech Kalwat: Powstanie styczniowe było relacjonowane przez ówczesne „internety” [ZDJĘCIA]
– Odtwarzamy oddział Krysińskiego działający na tym terenie – mówi szef opolskiego stowarzyszenia. – Myślę, że jeszcze dwa lata pracy przed nami. Pierwszy etap, czyli czapki, projektowanie. W tej chwili mundury. Góra, do tego spodnie. Do tego jeszcze musimy zrobić buty. To jest czapka żołnierza oddziału Krysińskiego. W opisach jest kolor zielony. Rogata, z daszkiem. Szukaliśmy właśnie w tych materiałach, głównie fotograficznych, bo była już wtedy fotografia czegoś, co przypomina tę czapkę. Skończyło się na Muzeum Wojska Polskiego. Tam jest umundurowanie z Podlaskiego. Na nim w końcu zdecydowaliśmy się wzorować.
– Projekt ma dosyć długi tytuł, skomplikowany – opowiada Sławomir Łowczak, dyrektor Gminnego Domu Kultury w Markuszowie. – Jest to cytat z pieśni związanej z powstaniem styczniowym. „Męczeństwem pracujcie na dzień zmartwychwstania”. Projekt opowiada o losach bohaterów powstania styczniowego z Powiśla Puławskiego, Markuszowa i okolic. Chcemy przybliżyć historię naszej małej ojczyzny, w której mieszkamy, w której żyjemy, którą znamy młodym mieszkańcom gminy Markuszów, okolic. Od tygodnia już odbywają się warsztaty, które prowadzi regionalista, historyk pan Krzysztof.
CZYTAJ: Lubelskie uroczystości w 161. rocznicę wybuchu powstania styczniowego [ZDJĘCIA]
Projekt rozpoczął film znanego youtubera, który powiedział, że powstanie styczniowe jest bez sensu, było krwawą, bezsensowną ofiarą. Jeszcze głupsze było tylko powstanie warszawskie.
– Takie tezy bardzo łatwo głosić – uważa Sławomir Łowczak. – Osoba, która nie zna historii, posłucha takiego youtubera i powtarza za nim. A chcemy, żeby młodzi ludzie mieli własne zdanie. Żeby zaszczepić im minimalny zalążek wiedzy.
– Dowiedzieliśmy się ciekawych faktów, których nie znaliśmy. Powodów, dlaczego te stroje tak wyglądały. Najbardziej podobała się czapka – dzielą się swoimi wrażeniami młodzi uczestnicy zajęć.
– To jest szabla rok 1821 – tłumaczy Krzysztof Domżał. – Rewolwer, który jest repliką colta. Tu jest wcześniejszy pistolet skałkowy. To ma tylko zachęcić młodzież. Natomiast pojęcie broni z powstania styczniowego jest bardzo szerokie. Była tam broń wszelaka. Od broni myśliwskiej, ptaszarek, dwururek, kosy, piki. Ta broń była mieszana. Mieliśmy tam zamki skałkowe, kapiszonowe i trzpieniowe.
– Kwestia broni była bardzo fajna – uważają dzieci uczestniczące w zajęciach. – Nie wszystkie bronie były dostępne, było ich mało. Rewolwer, kosy u kosynierów.
Dyrektor Łowczak uważa, że nie jest łatwo współczesną młodzież zainteresować czymś, co się działo dawno.
– Te warsztaty wykorzystują też multimedia. Przedstawiamy młodzieży wspaniałe grafiki z czasów powstania styczniowego. Wspólnie z nimi będziemy też przygotowywali wystawę. Będą lekcje żywej historii na początku września. Zapraszamy do współpracy. Jeśli ktokolwiek wie coś, co się działo w czasie powstania, nie tylko w Markuszowie, ale w okolicach, w powiecie puławskim, zapraszamy do Gminnego Domu Kultury – zachęca dyrektor.
Uroczyste zakończenie projektu zaplanowano na 11 listopada.
ŁuG / opr. PrzeG
Fot. Gminny Dom Kultury w Markuszowie FB