Czytelnicy National Geographic wybrali 16 nowych Cudów Polski. Jednym z nich są Chełmskie Podziemia Kredowe.
O miano Cudu Polski 2024 ubiegało 48 wyjątkowych miejsc z całego kraju. W Lubelskiem wygrała właśnie chełmska zabytkowa kopalnia kredy – podziemny labirynt korytarzy wykutych podczas eksploatacji złóż.
– Mamy taką tradycję, aby przed każdym wejściem, aby Duch Bieluch naszej wizyty nie przespał, to należy go obudzić. Na początku mamy do pokonania 60 schodków, ale trzeba z nimi uważać – mogą być śliskie, nierówne – mówi Łukasz Możejko, przewodnik.
CZYTAJ: Wyjątkowe lochy i piwnice w chełmskim klasztorze. Jakie skrywają tajemnice?
– Już sama nominacja jest wielką rzeczą dla naszego miasta, dla Podziemi Kredowych, a zostanie laureatem to już kosmos – mówi Jan Konojacki, zastępca dyrektora MOSiR w Chełmie.
Przed wejściem do Podziemi wskazane jest, żeby wziąć ze sobą własne źródło światła. – Wystarczy w zupełności latarka w telefonie – podkreślają przewodnicy.
– Cieszymy się, że nasza wizytówka miasta, która od zawsze przyciąga turystów, w tym roku pozwoliła nam, dzięki obecności ludzi z całej Polski, z całego świata, wygrać ten konkurs. Duch Bieluch jest przeszczęśliwy – mówi Alicja Wojcieszuk przewodnik. – Jest to niewątpliwie atrakcja, tym bardziej że przez setki lat ludzie drążą te korytarze siłą swoich rąk i w rezultacie na przestrzeni wieków powstaje spora plątanina tych korytarzy pod ulicami miasta. Samo miejsce owiane jest nutką tajemnicy, a strzeże je władca tych korytarzy kredowych.
CZYTAJ: Unikatowe podziemne labirynty. Są na Lubelszczyźnie [ZDJĘCIA]
W kredzie są ślady po kilofach – wedle zapewnień przewodników to tu znajduje się królestwo opiekuna podziemi, Ducha Bielucha. Zdecydowana większość turystów przybywa do Chełma, żeby spotkać się właśnie z nim.
– Między XVI a XIX wiekiem to była niejako seria prywatnych inicjatyw – mówi Łukasz Możejko. – Zakładając, że miałeś własną piwnicę, równie dobrze mogłeś mieć własną kopalnię. Sąsiedzi kopali w różnych kierunkach. Jeśli jeden kopał pod lub nad drugim sąsiadem, to dochodziło do katastrof górniczych. To właśnie one są przyczyną tego, że w XIX wieku, przynajmniej oficjalnie mieli już nie kopać, były zakazy. Należy natomiast pamiętać, że to zawsze była samowolka, więc trudno jednoznacznie stwierdzić, w którym roku zaczęli, a w którym skończyli.
– Zanotowaliśmy zwiększony ruch turystyczny. Bardzo się z tego cieszymy – mówi Jan Konojacki. – Ludzie chcą przyjeżdżać do Chełma, zwiedzać podziemia i miasto.
MMaj/ opr. DySzcz
Fot. Miasto Chełm FB