Ostatni szpital w Rafah może przestać funkcjonować, jeśli Izrael rozpocznie „pełną inwazję” na miasto – powiedział we wtorek (28.05) Richard Peeperkorn, przedstawiciel WHO w Stefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Urzędnik stwierdził, że w przypadku pełnego wtargnięcia „plan awaryjny nie zapobiegnie temu, czego się spodziewamy: znacznych dodatkowych przypadków śmiertelnych oraz wzrostu zachorowań”.
WHO odnotowała wzrost liczby zgonów wśród mieszkańców Rafah związany z całkowitym wstrzymaniem ewakuacji medycznych ze Strefy Gazy. Sytuacja ta trwa od trzech tygodni, kiedy to nasilił się atak wojsk izraelskich.
Po tym jak 7 maja izraelskie czołgi wjechały do Rafah, następnego dnia „wszelka ewakuacja medyczna została nagle wstrzymana”, co oznacza, że wiele osób umarło w oczekiwaniu na leczenie – powiedziała we wtorek Margaret Harris, rzeczniczka prasowa WHO.
Szacuje się, że ok. 10 tys. osób wymaga obecnie natychmiastowej ewakuacji. Wśród nich ponad 6 tys. cierpi z powodu urazów, a co najmniej 2 tys. na poważne choroby przewlekłe.
Przed 7 maja WHO otrzymała zezwolenie na przeprowadzenie 5800 ewakuacji medycznych. Liczba ta odpowiada połowie wniosków, które zostały złożone od listopada 2023 r., kiedy rozpoczęła się wojna. Rzeczniczka WHO oznajmiła, że udało się ewakuować jedynie 4900 pacjentów.
Organizacja podaje, że przed wybuchem wojny codziennie od 50 do 100 osób opuszczało Strefę Gazy, aby skorzystać ze specjalistycznego leczenia. Szczególnie dotyczyło to pacjentów chorych na raka. Onkologiczna opieka medyczna nie była dostępna na terytorium Palestyny.
PAP / RL / opr. AKos
Fot. PAP/EPA/HAITHAM IMAD