– To jest coś naprawdę upiornego, że ten człowiek miał taki wpływ na to, co się w Polsce działo w ostatnich kilkunastu latach – powiedział o Antonim Macierewiczu premier Donald Tusk. Pytany o wpływy rosyjskie w PiS dodał, że „pętla informacji, jakie gromadzimy, zaciska się wokół Antoniego Macierewicza”.
– Jest co najmniej kilka osób, których działania miały ewidentnie charakter takiej politycznej dywersji i od tego są służby, by zostały one wyeliminowane z życia publicznego. Problem polega na tym, że one były bardzo troskliwie zaopiekowane politycznie przez polityków z pierwszej linii i dlatego ta sprawa musi być wyjaśniona – powiedział w poniedziałek premier Donald Tusk w rozmowie z TVN.
CZYTAJ: Lublin: ruszył proces dwóch oskarżonych o szpiegostwo na rzecz Rosji
Jak wyjaśnił, ma na myśli osoby w polskiej polityce, których patronem był b. minister Antonii Macierewicz lub b. minister Michał Dworczyk, „które buszowały w Polsce absolutnie bezkarnie”. Wskazał m.in. na osoby, które pod nadzorem Antoniego Macierewicza weryfikowały polskie służby wojskowe, WSI.
– W okolicy pana Macierewicza działały osoby, które właściwie rozbroiły w jakimś sensie polską armię, które ugodziły w polskie służby wojskowe wywiadowcze – powiedział Tusk.
– Pan Sykulski, znany propagator polityki putinowskiej w Polsce, nie ukrywa tego. Jest autorem wystąpień politycznych przeciwko Ukrainie i za Rosją. Pan płk Gaj – wymieniał szef rządu. – Osławiony pan Gaj był w Sztabie Generalnym odpowiedzialny za kadry i to był człowiek, który publicznie wypowiadał się po stronie Rosji i przeciwko Ukrainie i mimo to został wypromowany – tłumaczył.
CZYTAJ: Agresja Rosji na Ukrainę. Co przyniesie ten rok? Na co powinna szykować się Europa? [ZDJĘCIA]
Premier zwrócił uwagę, że nazwisko Gaja pojawia się zarówno w sprawach dotyczących „dwuznaczności” związanych z Antonim Macierewiczem, jak i przy aferze mailowej Dworczyka.
– Pętla informacji, jakie gromadzimy, zaciska się wokół Antoniego Macierewicza. I mówię o tym bez satysfakcji – podkreślił premier. – To jest coś naprawdę upiornego, że ten człowiek miał taki wpływ na to, co się w Polsce działo w ostatnich kilku, kilkunastu latach.
Tusk zastrzegł jednak, że nie jest jego zadaniem badać, co jest efektem niechlujstwa, niekompetencji, głupoty, a co świadomą działalnością polityczną.
Premier mówił też o byłym już sędzim Tomaszu Szmydtcie, który poprosił o azyl na Białorusi. – To był człowiek wynajęty przez pana Ziobro, wynajęty przez PiS do rozmontowania polskiego systemu sądowniczego. Tacy ludzie trafiali w najbardziej newralgiczne punkty – powiedział.
PAP/ RL/ opr. DySzcz
Fot. PAP/Leszek Szymański