Tornada sieją spustoszenie w środkowych Stanach Zjednoczonych. – Co najmniej 11 osób zginęło w wyniku nawałnic wywołanych przez tornada w stanach Teksas i Oklahoma w weekend amerykańskiego Dnia Pamięci Narodowej. W nocy z soboty na niedzielę kilkadziesiąt osób zostało też rannych – powiadomiły władze. Wcześniej informowano o sześciu zabitych.
Potężne burze zniszczyły domy, linie energetyczne, przystanki autobusowe i parkingi dla ciężarówek.
Według władz w hrabstwie Cooke w Teksasie, w pobliżu granicy z Oklahomą, zginęło siedem osób, gdzie w sobotni wieczór tornado przeszło przez obszary wiejskie w pobliżu parku przyczep kempingowych.
Burze spowodowały również zniszczenia w Oklahomie, gdzie goście wesela na świeżym powietrzu odnieśli obrażenia. Dziesiątki tysięcy mieszkańców całego regionu pozbawionych było prądu.
Według policji wśród ofiar śmiertelnych jest dwoje dzieci w wieku 2 i 5 lat. Burze zniszczyły także pobliski postój ciężarówek, gdzie dziesiątki osób pospieszyło, aby się schronić.
Wśród ofiar śmiertelnych w Teksasie jest trzech członków rodziny, których znaleziono w jednym domu w pobliżu małej miejscowości Valley View. Władze podały, że w hrabstwie Denton w Teksasie wiele osób zostało przetransportowanych do szpitali ambulansem i helikopterem; stan ich zdrowia nie jest znany.
Szeryf hrabstwa Cooke mówił w mediach m.in. o zniszczeniach w parku domków mobilnych, gdzie zginęły dwie osoby i na stacji benzynowej Shell Travel Center. – To ogromna katastrofa. Zostało po tym niewiele. (…) Linie energetyczne były zerwane, drzewa powalone, ogromnych wysiłków wymagało nawet dotarcie tam c- ocenił Sappington.
Miejscowość Celina, na granicy hrabstw Denton i Collin, także ucierpiała. Zdaniem ratowników co najmniej 10 do 15 domów zostało poważnie uszkodzonych lub zniszczonych. Żywioł przetoczył się też przez jezioro Ray Roberts, około 16 km na północ od Denton. Na przystani w Sanger uszkodzone zostały przyczepy kempingowe i zatopione łodzie.
Jedną z miejscowości, która najbardziej ucierpiała w stanie Arkansas, jest miasteczko Rogers. Na miejscu jest reporter telewizji CBS Zac Scott. – W centrum miasteczka jest dużo gruzu i powalonych drzew, które przerwały linie energetyczne. Wiele struktur budowlanych jest w wysokim stopniu zdewastowanych – opowiadał.
Według monitorującego sytuację portalu poweroutage.us ponad 250 tys. gospodarstw domowych i firm było w niedzielę rano bez prądu, w tym ponad 93 tys. w Missouri, około 48 tys. w Kansas i ponad 34 tys. w Teksasie. Niedziela ma przynieść drugą falę burz.
Ponad 100 milionom ludzi na rozległych obszarach Stanów Zjednoczonych grożą w najbliższych godzinach: duży grad, niszczycielskie wiatry i gwałtowne burze śnieżne, głównie w dolinach rzek środkowej części stanu Mississippi, Ohio i Tennessee.
RL / IAR / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/Adam Davis