Co najmniej 30 osób zginęło a dziesiątki zostało rannych w rezultacie niedzielnego (26.05) izraelskiego ataku na Rafah, na południu Strefy Gazy – poinformowało biuro prasowe władz Strefy. Według innych źródeł zginęło 50 osób. Armia izraelska potwierdziła atak, który miał być wymierzony w „terrorystów Hamasu”
Zdominowane przez Hamas władze Strefy oskarżyły w niedzielę wieczorem Izrael o dokonanie „masakry” w obozie uchodźców w Rafah, w którym przebywa ok. 110 tys. osób.
Według palestyńskich medyków izraelskie pociski uderzyły w namioty dla wysiedleńców. Na nagraniu z miejsca ataku widać ogromne zniszczenia – dodają. Lekarze poinformowali, że izraelski nalot nastąpił, po tym jak Hamas po raz pierwszy od miesięcy przeprowadził ataki rakietowe na Tel Awiw.
Natomiast armia izraelska w opublikowanym komunikacie potwierdziła fakt ataku, który miał być wymierzony w „kompleks,w którym działała znaczna liczba terrorystów Hamasu”. Atak miał być przeprowadzony „na podstawie precyzyjnych danych wywiadowczych i przy wykorzystaniu precyzyjnej amunicji”.
CZYTAJ: Ukraina: Rosjanie przesunęli się w Donbasie
Armia przyznała, że otrzymała informacje, iż „wielu cywilów doznało uszczerbku”. „Informacje te są sprawdzane” – dodano.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył po niedzielnym (26.05) posiedzeniu jego gabinetu wojennego, że „jest zdecydowanie przeciwny” zakończeniu działań wojennych w Gazie.
PAP / RL / opr. LisA
Fot. PAP/EPA/HAITHAM IMAD