65 proc. średnich i dużych firm w Polsce zapowiada podwyżki cen w 2024 roku. Jest to jednak o 11 punktów proc. mniej względem prognoz na 2023 r. – wynika z opublikowanych przez Grant Thornton wyników 13. edycji badania wśród średnich i dużych firm.
CZYTAJ: Gang papierosowy rozbity przez CBŚP. Tropy prowadzą też na Lubelszczyznę [ZDJĘCIA, WIDEO]
Grant Thornton wskazał, że w ub.r. inflacja średnioroczna wyniosła 11,4 proc. rok do roku i był to wyjątkowo wysoki wynik na tle ostatnich dwóch dekad, ale nieco niższy niż odczyt za 2022 rok (14,4 proc. r/r).
Przedsiębiorstwa zapowiadają podwyżki cen
Zgodnie z opublikowanym w środę badaniem, 65 proc. średnich i dużych firm w Polsce zamierza w najbliższych 12 miesiącach podnosić ceny swoich produktów i usług, a tylko 2 proc. chce je obniżać. W 2023 r. ta relacja wygadała odpowiednio 76 proc. do 2 proc.; w 2022 r. (71 proc. vs. 5 proc.); w 2021 r. (40 proc. vs. 4 proc.).
Grant Thornton zwrócił uwagę, że wskaźnik netto (odsetek firm planujących podwyżki cen minus odsetek firm planujących obniżki) wynosi w 2024 r. więc 63 pkt. proc. „To jeden z najwyższych wyników badania, sugerujący, że presja inflacyjna nadal jest silna, ale znacznie niższy niż przed rokiem, kiedy wskaźnik netto wynosił rekordowe 74 pkt. proc.” – podkreślono.
„Z badania wynika, że skłonność do podwyżek jest wysoka na całym świecie, jednakże prognozy podnoszenia cen w 2024 roku są w większości krajów niższe niż przed rokiem. Średni odsetek firm ze wszystkich badanych krajów, które planują podnosić ceny w najbliższych 12 miesiącach, zmalał od ostatniego roku z 56 proc. do 53 proc. Największy spadek rok do roku odnotowano w Irlandii (z 68 proc. na 42 proc.), Szwecji (z 74 proc. na 38 proc.) i we Włoszech (z 49 proc. na 34 proc.). Z kolei największy wzrost odsetka zanotowaliśmy w Wietnamie (z 38 proc. do 53 proc.), Malezji (z 41 proc. do 53 proc.) i Kanadzie (z 44 proc. do 52 proc.)” – wskazano w opracowaniu badania.
Wojna o kryzys energetyczny
Stała skłonność firm do podnoszenia cen to skutek kilku nakładających się na siebie procesów. Głównie jest to trwająca od ponad dwóch lat wojna w Ukrainie i kryzys energetyczny, który powoduje, że koszty produkcji dóbr oraz realizacji usług znacząco rosną. W badaniu firmy zadeklarowały, że 83 proc. średnich i dużych firm twierdzi, że wysokie koszty energii są „silną” bądź „bardzo silną” barierą w rozwoju. W 2023 r. było to 85 proc., a w 2017 roku – 16 proc.
Zwrócono uwagę, że w warunkach wysokiej inflacji i niskiego bezrobocia, rośnie presja ze strony pracowników na podwyżki płac. Ankietowane przez Grant Thorntona firmy wskazały, że dla 86 proc. z nich koszty pracy są istotną barierą.
Popyt wciąż się utrzymuje
Dodano, że dzięki wysokiej dynamice płac oraz transferom socjalnym, popyt konsumpcyjny na rynku utrzymuje się na wysokim poziomie. „Mimo że ceny dóbr i usług konsumpcyjnych w ostatnich miesiącach stale rosną, to konsumenci nie ograniczają znacząco swoich zakupów co potwierdza, że popyt pozostaje silny” – dodano.
CZYTAJ: KRD: najwięcej rzetelnych firm w województwie świętokrzyskim, podlaskim i lubelskim
„Wszystko to sprawia, że przedsiębiorcy są pod silną presją kosztową i dla utrzymania rentowności chcą te wysokie koszty działalności przerzucać na klientów. Klienci tymczasem, mając do dyspozycji nadal relatywnie wysokie dochody i przyzwyczajając się stopniowo do wysokiej inflacji, ostatecznie akceptują podwyżki cen” – czytamy w opracowaniu badania.
Główny ekonomista Grant Thornton Marcin Mrowiec wskazał, że w 2024 r. spodziewa się spadku inflacji do około 5,4 proc. średnio w roku. „Co jednak istotne, po silnym spadku w pierwszym kwartale, kiedy CPI może chwilowo sięgnąć poziomów poniżej celu inflacyjnego (2,5 proc.), niedługo później inflacja zacznie wyraźnie odbijać” – dodał cytowany ekspert.
PAP / opr. PrzeG
Fot. pexels.com