Hubert Hurkacz awansował do finału turnieju ATP na kortach ziemnych w portugalskim Estoril. Rozstawiony z numerem drugim polski tenisista pokonał Chiljczyka Cristiana Garina 6:3, 3:6, 6:3. Spotkanie trwało blisko dwie godziny.
Na wyłonienie finałowego rywala Hurkacz musi poczekać. Będzie nim albo najwyżej rozstawiony Norweg Casper Ruud, albo Hiszpan Pedro Martinez.
27-letni wrocławianin po raz dziesiąty zagra w finale zawodów ATP, ale po raz pierwszy na kortach ziemnych. W dorobku ma siedem tytułów. Ostatni wywalczył w październiku ubiegłego roku w imprezie Masters 1000 w Szanghaju.
Rok starszy Garin zajmuje 112. miejsce w światowym rankingu, ale w 2021 roku dotarł do najwyższej w karierze 17. pozycji. Wygrał pięć imprez ATP, wszystkie na kortach ziemnych, jednak na kolejny taki sukces czeka już ponad trzy lata.
Hurkacz świetnie zaczął spotkanie i po kilku minutach prowadził 3:0. Polak do końca seta utrzymał przewagę jednego przełamania, choć rywal był blisko odrobienia straty. W siódmym i dziewiątym gemie Garin łącznie zmarnował cztery break pointy.
Druga partia miała odwrotny przebieg. Tym razem to Chilijczyk zaczął od prowadzenia 3:0 i ostatecznie wyrównał stan meczu.
W decydującym secie do bardzo dobrej gry wrócił Hurkacz. Tym razem dwa razy przełamał Garina i wygrywał już 5:1. Podopiecznemu trenera Craiga Boyntona co prawda zdarzył się moment słabości i Garin zmniejszył nieco stratę, ale na więcej Polak mu nie pozwolił.
To było ich drugie spotkanie. Hurkacz zrewanżował się za porażkę w ostatniej rundzie kwalifikacji Wimbledonu w 2018 roku.
Hurkacz w pierwszej rundzie miał wolny los, w drugiej pokonał mającego polskie korzenie Brytyjczyka Jana Choinskiego 7:6 (7-5), 6:4, a w ćwierćfinale Hiszpana Pablo Llamasa Ruiza 7:6 (7-4), 6:4.
W poniedziałkowym notowaniu światowego rankingu Hurkacz awansuje z dziesiątej na co najmniej dziewiątą pozycję. Jeśli wygra finał lub Ruud odpadnie już w półfinale, to Polak przesunie się na ósme miejsce.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/RODRIGO ANTUNES