Jest szansa, by rolnicy, którzy nie otrzymali zapłaty za dostarczone produkty do spółki Kampol-Fruit odzyskali pieniądze. Chodzi o przetwórnię owoców i warzyw, która miała swoje zakłady między innymi w Rykach i Milejowie. Zadłużenie wobec kilkuset plantatorów przekracza 70 milionów złotych.
– Sąd ogłosił upadłość tej spółki, a to otwiera drogę do pozyskania przez rolników rekompensaty z Funduszu Ochrony Rolnictwa – mówi dyrektor lubelskiego oddziału Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, Stanisław Żmijan. – Problem polega na tym, że niestety, będą musieli poczekać, dlatego że nabory odbywają się każdego roku od 1 lutego do 31 marca, czyli za rok poprzedni, za rok 2023 nabory już się odbyły. Wobec tego następne nabory będą od 1 lutego do 31 marca, ale 2025 roku. I będą dotyczyły spraw z roku poprzedniego.
CZYTAJ: Rolnicy mogą dostać pieniądze od upadłych firm. Powstał specjalny fundusz
– Jak wyglądała nasza historia z firmą Kampol-Fruit? Handlowaliśmy z nią kilka lat – mówi Paweł Jaruga ze Spółdzielni Lubelska Porzeczka. – Była w zasadzie wypłacalna. Oczywiście były tzw. obsuwy z wypłacalnością pieniędzy. Prędzej czy później te pieniądze trafiały na nasze konto. Ostatni rok pokazał, że jednak tych pieniędzy nie ma do dzisiaj. Spółdzielnia pozostawiła prawie 250 tysiąca złotych. Do dzisiaj nie mamy kontaktu z nikim, dosłownie nikim, kto reprezentowałby tę firmę.
– Z Kampolem współpracowałem przez kilka lat – mówi Krzysztof Kałdunek z Gminy Wąwolnica. – Odstawiałem fasolę szparagową i marchew. Część pieniędzy mi wypłacili, części nie. Wcześniej obiecywali na spotkaniu, które odbyło się chyba w czerwcu 2022 roku, nawet podpisali dokument, że do końca lipca zostaną wypłacone pieniądze. No i część wypłacili, a części nie. Założyłem sprawę w sądzie. W tej chwili jest zawieszona. Słyszałem o upadłości. Szansa tak jakby jest, i jej nie ma – z Funduszu Ochrony Rolnictwa, który powstał, może się uda to odzyskać, ale nie wiadomo jeszcze, jak się ta historia potoczy. Mam tam zamrożone ok. 80 tysięcy zł.
– W tej chwili syndyk tym majątkiem dysponuje i będzie sprzedawał, upłynniał majątek po Kampolu – mówi Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. – Ale w pierwszej kolejności jest ZUS, Urząd Skarbowy i bank do wypłacenia należności, a w kolejnym etapie są pracownicy, i później rolnicy. W międzyczasie też się dowiedziałem, że bez potrzeby była przeciąganą sprawa upadłości, bo dopiero 9 kwietnia, a sprawa ciągnie się 9 miesięcy. Gdyby ta upadłość została ogłoszona na przykład w lutym, to rolnicy mieliby szansę w tym roku skorzystać z funduszu rolnego. W dniu wczorajszym mieliśmy walne zgromadzenie Lubelskiej Izby Rolniczej i zawnioskowaliśmy, aby składanie wniosków do KOWR-u było właściwie ciągłe przez cały rok, no bo tak jak w tym przypadku – 9 kwietnia upadłość, a 10 czy 12, żeby rolnicy mogli już składać. A tak muszą nie wiadomo dlaczego czekać cały rok, żeby to zgłosić. Później KOWR ma kilka miesięcy na rozpatrzenie tego i dopiero wtedy jest wypłacane.
CZYTAJ: Prokuratorskie śledztwo w sprawie firmy z Ryk. Rolnicy nie otrzymali zapłaty za warzywa i owoce
– Mamy ustawę, tzw. Fundusz Ochrony Rolnictwa, który w przypadku rolników indywidualnych, niezrzeszonych w żadne organizacje ani grupy sprzedażowe, wypłaci im zobowiązania w przypadku firm, które upadły. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, ale w całej ustawie zabrakło jednego zapisu o spółdzielniach rolników, o zrzeszeniach, o stowarzyszeniach, prowadzących działalność gospodarczą czy innych grupach sprzedażowych. W przypadku Spółdzielni Rolników Lubelska Porzeczka niestety fundusz nie będzie nas chronił. Jak będziemy dochodzić swojego? Prawdopodobnie jak coś zostanie, to dostaniemy od syndyka. Co ciekawe, nadzieja jest w tym, że prowadzona jest sprawa przez prokuraturę i bardzo duża część majątku została zabezpieczona hipoteką na poczet sprawy karnej, która ma się ponoć toczyć. Jest to bodajże 9 czy 10 milionów złotych, więc jakaś nadzieja jest.
CZYTAJ: Rolnicy domagają się zapłaty. Protest przed siedzibą Kampol-Fruit w Rykach
Zrzeszeni plantatorzy apelują o nowelizację ustawy dotyczącej Funduszu Ochrony Rolnictwa, by również zostali objęci wsparciem. Jeśli tak się nie stanie będą musieli czekać na pieniądze odzyskane przez syndyka z majątku spółki.
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. pixabay.com