Lekarze z Lublina wykonali pierwszy w Polsce i w Europie Środkowo – Wschodniej nowoczesny zabieg leczenia migotania przedsionków. Chodzi o wykorzystanie systemu PulseSelec.
W wielkim skrócie zabieg przeprowadzany jest metodą nietermalną, wykorzystującą impulsy elektryczne. Jak mówią lekarze, cały system jest o wiele skuteczniejszy niż dotychczasowe metody leczenia migotania przedsionków, co tłumaczy kierownik dr Andrzej Głowniak z Klinicznego Oddziału Elektrokardiologii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie prof. Andrzej Głowniak.
– Do tej pory wszystkie zabiegi, które robiliśmy przez ponad 20-25 lat, wykonywaliśmy zmieniając temperaturę tkanki. Wypalając albo wymrażając miejsca odpowiedzialne za nawroty arytmii. Tu jest inaczej. Te impulsy czystego pola elektrycznego w ogóle nie zmieniają temperatury tkanki, natomiast wyłączają aktywność elektryczną tych obszarów, które są odpowiedzialne za nawroty arytmii.
Jak mówią lekarze, cały zabieg trwa o wiele krócej niż inne metody wykorzystywane przy leczeniu migotania przedsionków, a ryzyko komplikacji jest bardzo małe, o czym mówi przedstawiciel dostawcy nowej technologii Bogdan Wielgat.
– Ta metoda jest również metodą selektywną, która działa tylko w obszarze serca na tkankę. Jest to dedykowane. Jest bezpieczna dla innych obszarów. Nie ma możliwości uszkodzenia np. przełyku, który tez jest blisko serca. Metoda wykorzystująca impulsy elektryczne. Aplikacje są bardzo krótkie, rzędu 10-11 sekund. Jak obserwujemy w czasie zabiegu, te impulsy praktycznie natychmiast znikają – opowiada Bogdan Wielgat.
CZYTAJ: Kompleksowe leczenie pacjenta. Lubelskie liderem w opiece koordynowanej
Mówi się, że migotanie przedsionków to pewnego rodzaju pandemia XXI wieku. Szacuje się, że w Polsce na tę chorobę cierpi prawie milion osób. Jedną z nich jest Leszek Gryta ze Świdnika.
– Oczywiście, że jest strach. Około 30 procent mniej wydajności. Na przykład na drugie piętro trzeba już dwa razy odpocząć. Poci się człowiek, senność. Nie da się do nocy nie przespać – opowiada pacjent.
Według statystyk ponad 80 procent pacjentów cierpiących na migotanie przedsionków ma więcej niż 65 lat.
– Sama choroba może być bardzo niebezpieczna – dodaje prof. Andrzej Głowniak. – Najciekawsze, jednocześnie najbardziej niebezpieczne jest to, że u jednej trzeciej pacjentów nie objawia się wcale, przynajmniej ni od razu. Jeżeli nie będziemy dokładnie sprawdzać pulsu nie wiemy, że mamy to migotanie przedsionków. Ale migotanie przedsionków od początku zwiększa ryzyko występowania powikłań zakrzepowo-zatorowych. Mówię o udarze mózgu. Statystyka mówi, że pacjent z migotaniem przedsionków ma pięciokrotnie większe ryzyko wystąpienia udaru mózgu i dwukrotnie większe ryzyko zgonu niezależnie od przyczyny.
Dlatego warto regularnie się badać i przede wszystkim zadbać o kondycję swojego serca.
Oprócz lekarzy z Lublina nowe rozwiązanie wdrażają też medycy z Kliniki Elektrokardiologii Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
MaTo / opr. PrzeG
Fot. Piotr Michalski