Wszystkie wnioski były realizowane za zgodą sądu – zapewnił we wtorek (16.04) były szef MSWiA Mariusz Kamiński, pytany o informacje, że kontrola operacyjna przy użyciu Pegasusa w latach 2017-2022 objęła ponad 500 osób.
Z informacji Prokuratora Generalnego przesłanej do Sejmu i Senatu wynika, że w latach 2017-2022 kontrola operacyjna przy użyciu Pegasusa objęła 578 osób. Najwięcej osób było objętych taką kontrolą w 2021 roku – 162.
Wcześniej we wtorek o liczbie ponad 500 osób, które w latach 2017-2021 były inwigilowane Pegasuem, poinformował w TVN24 minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak.
Kamińskiego na wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie proszono o potwierdzenie informacji, że kontrola operacyjna przy użyciu Pegasusa objęła ponad 500 osób; pytano, jaki był klucz doboru tych osób.
CZYTAJ: Ponad 500 osób w Polsce było inwigilowanych przy użyciu Pegasusa
Polityk PiS odpowiedział, że już wcześniej podał na konferencji – poświęconej temu tematowi – wszystkie dane, jakie mógł przekazać opinii publicznej. Kamiński poinformował, że „w szczytowym roku” kontroli operacyjnych – roku 2021 – przy użyciu systemu deszyfryzacji komunikatorów internetowych było około 200. Według polityka w 60 proc. wydarzyło się to na wniosek kontrwywiadu – zarówno cywilnego ABW, jak i kontrwywiadu wojskowego.
W pozostałych latach – według niego – „były to zawsze cyfry poniżej 100”. „Więc zakładam, że cyfra około 500 jest cyfrą wiarygodną” – podsumował były szef MSWiA.
„Natomiast zawsze – co też potwierdził szef MS Adam Bodnar – zawsze była zgoda sądu, zawsze była zastosowana cała procedura: czyli służba wnioskuje do prokuratora generalnego, tam funkcjonował specjalny zespół prokuratorów, który badał pod względem formalnym i merytorycznym wniosek służby i jeśli uznał, że jest to wniosek zasadny, to zgadzał się na skierowanie sprawy do sądu” – podkreślił Kamiński.
„I nie róbmy z sędziów gamoni” – zaapelował polityk, podkreślając, że wnioski trafiały do doświadczonych sędziów, którzy mieli też pełne możliwości zweryfikowania tych wniosków i nie mieli obowiązku wyrażenia na nie zgody. „Wszystkie te wnioski były realizowane za zgodą sądów” – zaznaczył Kamiński.
Według niego jeśli chodzi o kategorie spraw, jakie obejmowały wnioski o kontrole, były: szpiegostwo, terroryzm, zabójstwa, porwania, zorganizowane grupy przestępcze, handel narkotykami, korupcja, wyłudzenia VAT i ustawianie przetargów.
CZYTAJ: Kaczyński: jestem pewien, że nie miałem zainstalowanego Pegasusa [AKTUALIZACJA]
Informacja o statystyce stosowania kontroli operacyjnych za zeszły rok wpłynęła do parlamentu, we wtorek zamieszczono ją na stronach Sejmu i Senatu. „W związku ze zgodą udzieloną w dniu 9 kwietnia 2024 roku przez ministra – koordynatora służb specjalnych, (…) mając na względzie, iż informacje te mogą być istotne dla prawidłowego funkcjonowania państwa, uprzejmie informuję, iż trzy służby w latach 2017-2022 stosowały kontrolę operacyjną urządzenia końcowego łącznie wobec 578 osób, przy czym w roku 2017 wobec 6 osób, w 2018 roku wobec 100 osób, w 2019 roku wobec 140 osób, w 2020 roku wobec 161 osób, w 2021 roku wobec 162 osób, a w 2022 roku wobec 9 osób” – głosi informacja Prokuratora Generalnego.
Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.
Według ogłoszonych na przełomie 2021/2022 informacji przez działającą przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, za pomocą oprogramowania Pegasus w Polsce byli inwigilowani m.in. mec. Roman Giertych (obecnie także poseł KO), prokurator Ewa Wrzosek i ówczesny senator KO Krzysztof Brejza (obecnie europoseł), a także lider AgroUnii Michał Kołodziejczak (obecnie wiceminister rolnictwa).
CZYTAJ: Kamiński i Wąsik: stawimy się na komisji śledczej ds. Pegasusa i będziemy odpowiadać na pytania
W ostatnich czasie pojawiły się informacje, że wśród osób inwigilowanych przez służby specjalne w czasie, gdy nadzorowali je Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, byli nie tylko przeciwnicy ówczesnej władzy, ale też prominentni politycy PiS. W mediach pojawiały się również informacje, jakoby system miał być używany do inwigilacji wielu innych polityków, a także obywateli.
PAP / RL / opr. LisA
Fot. PAP/Rafał Guz