Parlament Europejski podczas dzisiejszego, ostatniego w tej kadencji posiedzenia plenarnego, poświęcił półtorej godziny historii: 20-leciu przyjęcia do wspólnoty 10 krajów, w tym Polski.
Osobą, która grała dziś pierwsze skrzypce wśród zaproszonych gości był Leszek Miller, premier Polski, który w 2004 roku składał podpis pod traktatem akcesyjnym.
CZYTAJ: Bogdan Borusewicz: Unia Europejska zapewnia nam bezpieczeństwo [ZDJĘCIA]
– To było w Atenach, gdzie razem z panem Cimoszewiczem podpisywaliśmy tzw. traktat akcesyjny. Czułem się bardzo wzruszony, w bardzo sentymentalnym nastroju, bo zdawałem sobie sprawę, że ten dokument, który przede mną leży, jest jednym z najważniejszych w naszej historii. Słyszałem nawet opinie, może trochę na wyrost, że w naszej polskiej historii są trzy najważniejsze momenty: jeden, przyjęcie chrześcijaństwa, drugi, unia polsko-litewska i trzeci – wejście do Unii Europejskiej. Pod tym podpisywaniem kryją się konkretne rzeczy. Ten dokument otworzył nam drzwi i przez te szeroko otwarte drzwi weszliśmy do najbardziej ekskluzywnego klubu na świecie.
Jakie główne korzyści mieliśmy przez te 20 lat z obecności w Unii i jakich możemy oczekiwać w przyszłości?
– To zależy kto co bierze za najważniejsze – mówi Leszek Miller. – Ci, którzy uważają, że najważniejsza jest gospodarka i ekonomia, patrzą głównie na przepływy z budżetu Unii – to jest 250 miliardów euro plus środki na Fundusz Spójności, na rozwój rolnictwa. Ci, którzy uważają, że najważniejszy jest handel, eksport i tak dalej, uważają, że największe korzyści mamy z obecności na wspólnym rynku. Ja też tak uważam. Wspólny rynek to jest o wiele więcej środków niż rozmaite dopłaty. A ci, którzy uważają, że najważniejsze są wartości, że takie kwestie, jak demokracja, tolerancja, równość, państwo prawa – to wszystko, na czym oparta jest Unia Europejska, że to nam gwarantuje odpowiednio wysoki postęp cywilizacyjny. Każdy więc może wybrać to, co uważa za właściwe.
CZYTAJ: Marta Wcisło liderką lubelskiej KO do Europarlamentu
Jak będzie wyglądała kolejna kadencja?
– Nowy parlament odziedziczy kwestie, które biegną i które są już albo całkowicie zamknięte albo się zamykają – mówi Leszek Miller. – W tej kadencji zdarzyły się co najmniej trzy ważne wydarzenia: covid, wojna w Ukrainie, nowe technologie, jak na przykład sztuczna inteligencja, ale zapewne pojawią się w ciągu najbliższych pięciu lat rzeczy, o których dzisiaj jeszcze nie wiemy i z którymi Parlament będzie musiał sobie dać radę. Ale w każdym razie wszystko to zmierza do tego, żeby pogłębiać integrację europejską. Gdyby w czasie covidu kraje nie zrezygnowały ze swoich kompetencji dotyczących ochrony zdrowia i nie przeniosły procesu decyzyjnego do Brukseli, to nasza walka z covidem zupełnie inaczej by wyglądała, o wiele gorzej. To są więc pewne nauki, w którą stronę trzeba iść.
Z Leszkiem Millerem rozmawiał Jacek Bieniaszkiewicz.
JB/ opr. DySzcz
Fot. screen/ FB