Pies, który zaginął w Kalifornii odnalazł się po dziewięciu miesiącach w stanie Michigan dzięki temu, że miał mikroczip z zapisanymi danymi właścicieli. Ci, choć uradowani powrotem zwierzaka, nadal nie wiedzą, w jaki sposób przemierzył on 3770 km i znalazł się na drugim końcu kraju.
Z San Diego do Detroit
Zaginionym, a właściwie zaginioną, była trzyletnia terierka o imieniu Mishka. Latem 2023 roku znikła z okolic miejsca pracy swego właściciela w mieście San Diego. Znaleziono ją w ostatnich dniach na przedmieściach Detroit. Jeden z mieszkańców poinformował policję o błąkającym się psie, ta zawiozła zwierzę do schroniska, gdzie odczytano dane z mikroczipa. Zupełnym przypadkiem właściciele, państwo Houman, jechali w Wielkanoc odwiedzić rodzinę w stanie Minnesota i po 10 godzinach jazdy samochodem zabrali ze schroniska swoją zgubę.
CZYTAJ: Nie znasz tego Lublina. Jest w… USA! [ZDJĘCIA]
Nadal jednak nie wiadomo, w jaki sposób Mishka przedostała się z Kalifornii do Michigan, a więc przemierzyła po przekątnej praktycznie przez cały kraj.
Pracownicy schroniska powiedzieli agencji AP, że piesek mógł zostać skradziony, a potem sprzedany. Wskazuje na to fakt, że Mishka była zadbana i nakarmiona. Ponadto w czasie nieobecności w domu nabyła nową umiejętność – wykonywania komendy „siad”.
PAP / RL / opr. AKos
Fot. pixabay.com